Brudziński: niech los Ziobry będzie ostrzeżeniem dla innych

Brudziński: niech los Ziobry będzie ostrzeżeniem dla innych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Joachim Brudziński i Janusz Wojciechowski (fot. Michał Tuliński/FORUM) 
- Wczoraj przed ostateczną decyzją, Jarosław Kaczyński ostatni raz, zadał europosłom krótkie pytanie: Czy możemy się dogadać. Ziobro odrzucił tę propozycje, patrząc na Kurskiego. To pokazuje kto tu decyduje - mówi o kulisach rozstania Zbigniewa Ziobry, Jacka Kurskiego i Tadeusza Cymańskiego z PiS poseł tej partii Joachim Brudziński w rozmowie z RMF FM.
Brudziński mówi wprost, że Komitet Polityczny partii zdecydował się usunąć eurodeputowanych z szeregów ugrupowania, aby "dać ostrzeżenie innym". - Nasi koledzy z PJN, też odeszli i już ich nie ma. Mam nadzieje że ci którzy chcieliby pójść za Kurskim i Ziobrą pójdą po rozum do głowy. Mam nadzieje że nie podejmą nieracjonalnej decyzji obrony poglądów Kurskiego i Ziobry - podkreśla Brudziński. Poseł PiS-u dodaje, że wyborów nie można wygrywać jeśli dzieli się prawicę. - Mam nadziej że wczorajszą decyzją skutecznie skończyliśmy festiwal rozmów o PiS - podsumowuje.

Poseł PiS zapewnia, że w partii toczy się dyskusja na temat stanu ugrupowania i przyczyn wyborczej porażki. - Jesteśmy gotowi do przyjmowania krytycznych uwag. Dalsza dyskusja o stanie partii jest konieczna i będzie mieć miejsce - przekonuje. Twierdzi też, że wykluczeni z PiS eurodeputowani mieli wielokrotnie okazję do przedstawienia swoich uwag na temat partii na forum PiS. - Zanim ukazały się pierwsze wywiady z Ziobrą, odbył się komitet polityczny na którym dyskutowaliśmy o koniecznych zmianach w partii. Nieźle się wtedy pokłóciliśmy, ale umówiliśmy się że dyskusje będziemy kontynuować na kolejnym spotkaniu. Ustaliliśmy że na kolejnym komitecie politycznym, podejmiemy dyskusje o stanie partii, że uwzględnimy uwagi Ziobry - relacjonuje poseł. Jego zdaniem w całej sprawie decydującą rolę odegrał fakt, że eurodeputowani postanowili założyć własne ugrupowanie. - Kurski, Ziobro i Cymański doskonale rozumieją za co zostali wyrzuceni. Podjęli świadomą grę, realizowali swój scenariusz. Było mi smutno kiedy wczoraj musieliśmy się z nimi pożegnać - podkreśla Brudziński.

Szef Komitetu Politycznego PiS liczy obecnie na to, że - zaliczani do grona "ziobrystów" Arkadiusz Mularczyk, Beata Kempa, Andrzej Dera i Marzena Wróbel - pójdą po rozum do głowy pamiętając o losie polityków z PJN, którzy "odeszli za  europarlamentarzystami (Markiem Migalskim, Pawłem Kowalem, Adamem Bielanem i Michałem Kamińskim". Brudziński przypomniał, że eurodeputowani ci "nadal mają się świetnie i nadal nad garncami pełnymi muli i szklańcami zacnego wina mogą snuć plany polityczne", podczas gdy polityków ugrupowania, którzy zasiadali w polskim Sejmie "dziś w  polityce nie ma".

Czytaj więcej na ten temat:

Ziobro, Kurski i Cymański wyrzuceni z PiS-u 

Ziobro: za co nas wyrzucono? To dobre pytanie

Staniszkis w szoku: oni chcieli zostać w PiS

Marcinkiewicz: Kaczyński był mężem stanu, dziś jest politykiem przegranym

Pożegnanie z PiS: uścisk dłoni i apel o brak wrogości

Błaszczak: "ziobryści" odrzucili kompromis. Chcieli odejść z PiS

 

Kurski o PiS-ie: ta czaszka już się nie uśmiechnie

RMF FM, arb