PiS: rząd pozwala okradać Polaków - chroni tylko miliarderów

PiS: rząd pozwala okradać Polaków - chroni tylko miliarderów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot.PAP/Leszek Szymański) 
PiS chce skierować rządową reformę emerytalną do Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli zostanie ona przyjęta przez Sejm. Prezes PiS Jarosław Kaczyński wyraził nadzieję, że Trybunał zwróci uwagę na tryb prac nad projektem.
Skierowanie reformy do Trybunału zapowiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Błaszczak mówił, sejmowe prace nad projektami emerytalnymi prowadzone są w sposób skandaliczny i łamią zasady legislacji. - Jeśli tak dalej będzie procedowana ta ustawa i ze względu na jej treść merytoryczną, jeśli zostanie przyjęta przez Sejm, klub PiS złoży wniosek do Trybunału Konstytucyjnego - podkreślił. Z kolei Jarosław Kaczyński przypomniał, że Trybunał Konstytucyjny "wielokrotnie zwracał uwagę na procedurę uchwalania ustaw". - Mam nadzieję, że i w tym wypadku też to uczyni - dodał.

- Trzeba przypomnieć tym, którzy wydłużają i zrównują wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 lat, że doświadczenia europejskie ostatnich tygodni pokazuje, iż ci, którzy chcą zrzucać koszty kryzysu na słabsze ekonomicznie grupy społeczne, czyli na większość społeczeństwa, bo zawsze większość jest nieco słabsza od tych najbogatszych, płacą za to - zaznaczył Kaczyński. - I to płacą za to cenę wysoką - dodał. - Każdy widzi tu interesy pewnych grup kapitałowych, choćby związanych z NFI. To jest zupełnie oczywiste. Mamy do czynienia z władzą, która potrafiła zmieniać ustawy po to, żeby jeden miliarder nie musiał karnie odpowiadać - powiedział prezes PiS.

Z kolei poseł PiS Jarosław Zieliński żalił się na "skandaliczny" tryb pracy nad ustawami. - Nie zostawiono czasu na prace nad tekstami, nad poprawkami, uniemożliwiono konsultacje społeczne - wyliczał. - Donald Tusk chce, żeby te ustawy zostały brutalnie przepchnięte przez parlament kolanem przed Euro 2012, żeby w czasie Euro było po wszystkim, żeby protesty były wygaszone, jako że może niektórzy - na to liczy premier - już zwątpią w sens tych protestów - zaznaczył poseł. Dodał, że jest to też "prezent" dla instytucji finansowych, które "nie chcą wypłacać emerytur ze składek". - Jest to krótko mówiąc zgoda premiera Donalda Tuska na to, żeby w dalszym ciągu instytucje finansowe okradały Polaków, bo chodzi o to, żeby emerytury były wypłacane później i krócej - podsumował. - Gdy wygramy wybory parlamentarne, w co wierzymy i co się stanie, to te ustawy zniesiemy - podkreślił.

PAP, arb