Nie udzielili pomocy potrąconemu. Ale zatarli ślady

Nie udzielili pomocy potrąconemu. Ale zatarli ślady

Dodano:   /  Zmieniono: 
40-letni mężczyzna zmarł po kilku dniach w szpitalu (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Jak podaje TVN24, dzięki filmikowi nagranemu przez kierowcę autobusu, będzie można ustalić szczegóły tragicznego wypadku w Rudzie Śląskiej. Kierowca osobówki wyminął stojący na przystanku autobus i wjechał w przechodzącego przez pasy mężczyznę. Świadkowie nie wiedzieli, jak się zachować.
Wypadek, zarejestrowany przez kamerę autobusu miejskiego miał miejsce na Śląsku. Mężczyzna trafił do szpitala, ale po kilku dniach zmarł. Sprawę bada prokuratura.

Niestety, według ratowników zachowanie świadków zarejestrowane na filmiku pozostawia wiele do życzenia. Prócz tego, że szybko wezwali pomoc, nie zrobili nic więcej - miejsce wypadku było niezabezpieczone, a poszkodowany pozostawał sam.

Ratownik medyczny Rafał Borkowski na antenie TVN24 wylicza błędy:

  • Niezablokowanie ruchu na drodze - samochody mijały w niebezpiecznej odległości świadków i poszkodowanego.
  • Zacierane, nawet mimowolne, ślady, które mogą być kluczowe dla biegłych, a których potem praktycznie nie można odtworzyć. 
  • Pozostawienie rannego bez stałej opieki - należało regularnie kontrolować puls i oddech, a także przykryć czymś ciepłym mężczyznę. 
Pozytywnie oceniony został jedynie kierowca autobusu, który poprawnie obrócił poszkodowanego na bok, aby nie udusił się krwią lub wymiocinami.

-  To jest największa bolączka świadków zdarzenia, że nie bardzo wiedzą jak udzielać pierwszej pomocy - mówi Borkowski, który jest mistrzem Europy w ratownictwie medycznym.

DK, TVN24