Zaginęły spodnie więźnia z Buchenwaldu. Będzie śledztwo

Zaginęły spodnie więźnia z Buchenwaldu. Będzie śledztwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sprawą zaginionego eksponatu zajmie się prokurator, fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Jak podaje TVN24, prokuratura z Oświęcimia wszczyna śledztwo w sprawie kradzieży... spodni. Należały one do więźnia obozu w Buchenwaldzie i należały do niemieckiego miasta Schoenebeck. Oświęcimski samorząd je wypożyczył, ale już nie oddał, ponieważ ubranie zniknęło.
Więźniarskie spodnie trafiły do prezydenta Oświęcimia Janusza Marszałka w 2007 roku, a niedawno Schoenebeck poprosił o ich zwrot, gdyż miały być częścią ekspozycji na wystawie planowanej na przyszły rok.  - Z poczynionych ustaleń wynika, że ten historyczny eksponat nie znajdował się i nie znajduje ani w Urzędzie Miasta, czy jednostkach mu podległych – informuje rzeczniczka oświęcimskiego magistratu.

 - Czynności zostały już zlecone. Przesłuchanych zostanie szereg świadków. Chcemy ustalić, jaka była kolejność postępowania z tym przedmiotem, żeby dowiedzieć się, w którym momencie zniknęły – wyjaśnia wiceszef oświęcimskiej prokuratury Mariusz Słomka. Rzeczniczka Urzędu Miasta w Oświęcimiu podkreśla, że doniesienie do prokuratury złożyły władze miasta.

Według urzędu miasta, winnym całemu zamieszaniu jest były prezydent. Jak informuje magistrat, to Janusz Marszałek przez cztery lata po otrzymaniu więźniarskich spodni był wyłącznie odpowiedzialny za to, co się z nimi stało. Do opieki nad eksponatem powinno zobowiązywać go „pełnione stanowisko i fakt, że to właśnie on osobiście został nim obdarowany” – głosi oświadczenie urzędu miasta.

Jak jednak zapewnia były prezydent, zależy mu na tym, by sprawa została wyjaśniona. Według niego, po przywiezieniu spodnie musiały trafić do wydziału promocji.  - Myślę, że jeśli naczelnik dobrze przeszuka zakamarki wydziału, być może w piwnicy urzędu, to zguba się szybko znajdzie – uważa Marszałek.

Niemiecki obóz Buchenwald funkcjonował od lipca 1937 roku do końca wojny. Na więźniach przeprowadzano pseudomedyczne eksperymenty. Pracowali też w komandach fabrycznych. Śmierć poniosło tam ok. 56 tys. osób.

TVN24