Nie zaśpiewa ani nie zatańczy (aktl.)

Nie zaśpiewa ani nie zatańczy (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie stawię się przed żadną komisją śledczą - oświadczył prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas wieczornej konferencji prasowej. W TVP 1 zaatakował tygodnik "Wprost", który opublikował w poniedziałek zdjęcia prezydenta z Markiem Dochnalem.
"Odmawiam uczestniczenia w awanturze politycznej prowokowanej przez niektórych członków komisji śledczej ds. Orlenu" -  powiedział Kwaśniewski na specjalnie zwołanej w poniedziałek wieczorem konferencji prasowej. "Jako ten, który przeżył w Polsce demokratycznej wiele lat nie pozwolę, by  jej dorobek był marnowany" - dodał.

"Odmawiam, bowiem mamy do czynienia z grą polityczną, w której nie mogę i nie mam prawa uczestniczyć" - zaznaczył. Podkreślił, że  nie ma nic do ukrycia, ani przed opinią publiczną, ani przed wymiarem sprawiedliwości, jeżeli będzie takich informacji potrzebował.

"Wiem, że będziecie się mścili i podejmiecie różne ataki na mnie, moja rodzinę i współpracowników. Ale mówię wam: nie!" - zaznaczył.

"Nie ma zgody! Nie będziemy demoralizować demokratycznej Polski. Będziemy wyjaśniać wszystko, co jest do wyjaśnienia, będziemy tłumaczyć wszystko, co jest do wytłumaczenia, ale nie w atmosferze pomówień, ataków, kłamstwa i tego wszystkiego, co dzisiaj państwo czy część z państwa robicie" - powiedział Kwaśniewski.

To wszystko pomówienia

Prezydent oświadczył też, że nie zna Marka D. i nie kontaktował się z nim. "Wszystko, co wydarzyło się w sobotę traktuję jako pomówienia, jako część akcji, która jest przygotowana przeciwko prezydentowi" - podkreślił Kwaśniewski. W sobotę D. przesłuchiwała komisja śledcza ds. PKN Orlen.

"Dziś wyciąganie takiego czy innego zdjęcia pokazującego, że  takie spotkanie się odbyło, znaczy tylko tyle, że polski prezydent Aleksander Kwaśniewski pomagał w budowaniu zaufania inwestycyjnego do Polski" - zaznaczył.

Kwaśniewski oświadczył też, że nigdy nie miał i nie ma żadnego konta zagranicznego. Jak podkreślił, nie ma żadnych wątpliwości wobec działalności fundacji "Porozumienie bez barier" prowadzonej przez jego małżonkę. "Mam pełne zaufanie do tego, co ta fundacja czyni, do przejrzystości jej kont, zasad, celów" - zaznaczył.

Kwaśniewski dodał też, że ma zaufanie do swoich współpracowników". Zaznaczył, że wszystkie podejrzenia, które są wobec nich formułowane, odbiera osobiście. "Ja tych ludzi znam, jeżeli nawet są niedoskonali, to są doskonalsi od wszystkich swoich oskarżycieli" - oświadczył. "Pomówieniem wobec mnie i moich współpracowników jest przypisywanie nam wpływu na zmiany dokonywane w radzie nadzorczej PKN Orlen" - dodał.

Nie musiałem, ale chciałem

Przypomniał też, że już we wrześniu ubiegłego roku zaproponował spotkanie z komisją PKN Orlen. "Pragnąłem jej przekazać moją wiedzę dotyczącą tej sprawy. Chciałem wyjaśnić nieporozumienia, położyć kres kłamstwom, pomówieniom zarzutom" - zaznaczył.

Jak wyjaśnił, podjął decyzję o spotkaniu z komisją, chociaż zgadza się z opiniami wielu wybitnych konstytucjonalistów, że  prezydent nie może stawać przed organem pomocniczym Sejmu, jakim jest komisja śledcza.

Prezydent podkreślił, że wykazał maksimum gotowości, cierpliwości i przez sześć miesięcy czekał na to spotkanie.

Dość!

Ale, jak dodał, w tym czasie odbyły się pewne wydarzenia: jeden z  członków komisji namawiał świadka, "aby dostarczył kwity i haki na  prezydenta i nie wahał się czynić tego na Jasnej Górze"; część komisji uczestniczyła, a często inicjowała intrygi polityczne, które miały zdyskredytować prezydenta, jego rodzinę i urząd; upowszechnione zostały raporty dwóch członków komisji zawierające niczym nieuzasadnione, ciężkie zarzuty pod adresem prezydenta; niektórzy członkowie komisji publicznie wysunęli groźbę impeachmentu.

"Czarę goryczy przelała rozpoczęta w ostatnią sobotę, w moim przekonaniu zorganizowana i sterowana - nie wiem przez kogo - ale  w sposób świadomy i celowy, akcja ataku na prezydenta" -  powiedział. A jej znakiem, jak dodał, są kłamliwe wypowiedzi byłego prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka oraz lobbysty Marka D. "A także artykuł jednego z tygodników, że Aleksander K. jest prezydentem aferzystów" - zaznaczył.

Zacytował też informacje prasowe: "Poseł Giertych obiecał Dochnalowi, że jeśli ten będzie korzystnie, dobrze zeznawał, to  komisja przekaże korzystną dla niego opinię do prokuratury, prosząc o złagodzenie sankcji" - powiedział.

"Odpowiadam na wszystkie pomówienia, to nieprawda, oszczerstwo i  kłamstwo" - oświadczył Kwaśniewski. "Nie pozwolę, aby  nieodpowiedzialni politycy proponowali kierunek rozwoju naszej ojczyzny, która tak wiele, z tak wielkim wysiłkiem uzyskała w  ostatnich 15 latach" - dodał.

Oceniając ostatnie wydarzenia związane z komisją ds. PKN Orlen powiedział: "Tej zabawie mówię dość". "I szczególnie patrząc prosto w oczy kilku członkom komisji śledczej mówię jasno: panowie gruba przesada, panowie trochę opamiętania, troszczcie się o  Polskę" - apelował na zakończenie prezydent.

Prezydent odniósł się też do postulatu komisji o udostępnienie jej znajdujących się w IPN teczek osób, które były lub będą stawać przed nią jako świadkowie. Ocenił, że decyzja komisji dotycząca teczek jest decyzją "jeżeli nie nielegalną, to niesłuszną".

Dodał, że jeśli chodzi o jego teczkę, to nie ma niczego do  ukrycia. Przypomniał, że w 2000 r. był lustrowany z urzędu jako kandydat na prezydenta. "Wniosek został rozpatrzony przez sąd i w  prawomocnym wyroku zostałem oczyszczony z jakichkolwiek zarzutów o  charakterze lustracyjnym" - powiedział Kwaśniewski.

To bardzo przykra informacja - tak przewodniczący komisji ds. PKN Orlen Józef Gruszka (PSL) skomentował zapowiedź prezydenta Kwaśniewskiego. Według polityka, "smutne jest", że prezydent Kwaśniewski nazwał działania komisji "niewłaściwymi". Gruszka zapowiedział, że na jutrzejszym posiedzeniu komisja będzie dyskutować o tym "co dalej" w związku z odmową stawienia się prezydenta przed komisją.

Prezydent stchórzył?

Stchórzył - skomentował decyzję prezydenta Roman Giertych (LPR). Giertych uważa, że prezydent złamał prawo. Jego zdaniem, komisja skieruje jutro do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o ukaranie Kwaśniewskiego karą porządkową za niestawienie się przed komisją. Polityk ocenił, że nie stawiając się przed komisją prezydent przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów. "Nie miał odwagi zeznawać pod przysięgą, bo gdyby skłamał poniósłby za to  odpowiedzialność karną" - podkreślił Giertych.

Szokująca postawa - ocenił wiceszef komisji śledczej ds. PKN Orlen Zbigniew Wassermann (PiS). "Pan prezydent wystąpił w roli człowieka, którego nie stać na  konfrontację z organem działającym w oparciu o ustawę i  realizującą obowiązki nałożone przez Sejm" - powiedział Wassermann.

Zdecydował "Wprost"

W programie TVP1 "Prosto w oczy" prezydent powiedział, że decyzję o  niestawieniu się przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen podjął tego dnia rano, po przeczytaniu artykułu w tygodniku "Wprost". Kwaśniewski nazwał tygodnik "mutacją" Urzędu Bezpieczeństwa.

W najnowszym numerze "Wprost" opublikowaliśmy artykuł pod tytułem "Aleksander K. Z czego prezydent będzie się tłumaczył przed sejmową komisją śledczą do spraw Orlenu".

Na uwagę prowadzącej rozmowę Moniki Olejnik, że w takim razie to  tygodnik "Wprost" zadecydował o tym, że prezydent nie stawi się przed komisją śledczą, Kwaśniewski odpowiedział: "Nie tygodnik "Wprost" tylko grupa ludzi, która obalała już Pawlaka, Oleksego, Krzaklewskiego, Millera itd; najpierw dawała im nagrody, później ich obalała".

"Ja wiem jaka to jest metoda. Jestem największą zawalidrogą ponieważ 9 lat wypełniam ten urząd (prezydencki). Nie zgadzam się na to, żeby jakaś kolejna mutacja Urzędu Bezpieczeństwa kierowała Polską" - powiedział Kwaśniewski. Dopytywany, czy tygodnik "Wprost" jest emanacją Urzędu Bezpieczeństwa, Kwaśniewski odpowiedział: "Nie. Jest mutacją". Zapowiedział, że chętnie spotka się za te stwierdzenia z redaktorem naczelnym "Wprost" Markiem Królem w sądzie. Stwierdził także, że nasza publikacja była inspirowana przez niezidentyfikowaną grupę, która miała też namawiać do zeznań przeciw niemu Marka Dochnala i Grzegorza Wieczerzaka.

ss, ks, pap

Czytaj też Oleksy: prezydent musi się wytłumaczyć Nie zawiedziemy prezydenta!