Krystyna Romanowska: Niektórzy rodzice przed egzaminem ósmoklasisty zastanawiają się, czy zmierzenie poziomu inteligencji swojego dziecka może mu ułatwić wybór klasy albo przedmiotu do rozszerzania? Jest się nad czym zastanawiać?
Marta Niedźwiedzka: Nie jestem zwolenniczką rutynowo mierzonej inteligencji. Niby czemu by to miało służyć? Zaskoczeniu rodzica na plus bądź na minus? I co się będzie potem działo? Jeżeli rodzic się dowie, że dziecko jest inteligentne ponad normę, może będzie miał pokusy, aby budować – często mogące bardziej zaszkodzić niż pomóc – poczucie wyjątkowości swojego dziecka. I na odwrót, jeżeli poziom inteligencji dziecka nie będzie wysoki, rodzic przeżyje rozczarowanie i zacznie wątpić w jego możliwości.
Poza tym – umówmy się – ponadprzeciętny intelekt nie jest czymś rzadkim i wyjątkowym. Dzieci uczące się w dobrych liceach mają intelekt powyżej przeciętnej. W moim przekonaniu więc, badanie intelektu ma sens tylko i wyłącznie wtedy, kiedy pojawia się jakiś problem z dzieckiem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.