Dostał od matki truciznę, żeby zabić swoje siostry. On przeżył, bo udawał martwego

Dostał od matki truciznę, żeby zabić swoje siostry. On przeżył, bo udawał martwego

Farhad Shamo Roto
Farhad Shamo RotoŹródło:Archiwum prywatne
– Wiedzieliśmy, co nas czeka: dzieci porwą i zindoktrynują, z dziewczynek i młodych kobiet zrobią niewolnice seksualne, mężczyzn zabiją na miejscu – mówi Farhad i głos mu się łamie. – Moje siostry miały 17 i 18 lat. Wyobraź sobie, co myślałem i czułem, gdy trzymałem coś, co miało zabić moje siostry… Nie miałem wtedy żadnej nadziei. Nikt z nas nie miał.

„W tej szkole zawodowej mieścił się szpital. Zlikwidowali go ósmego września, ostatniego dnia akcji. Na górze było kilka sal z dziećmi. Kiedy Niemcy weszli na parter, lekarka zdążyła podać dzieciom truciznę. No widzisz, jak ty nic nie rozumiesz. Przecież ona uratowała je od komory gazowej, to było nadzwyczajne, ludzie uważali ją za bohaterkę. W szpitalu chorzy leżeli na podłodze, czekając na załadowanie do wagonu, a pielęgniarki wyszukiwały w tłumie swoich ojców i matki, i wstrzykiwały im truciznę. Tylko dla najbliższych tę truciznę chowały, a ona – ta lekarka – swój cyjanek oddała obcym dzieciom!”.

Tak Hannie Krall o powstaniu w getcie warszawskim opowiadał Marek Edelman w 1977 roku. Prawie pół wieku później młody jezyda Farhad Shamo Roto prosi: – Prześlesz mi ten cytat po angielsku?

Bo on rozumie.

Artykuł został opublikowany w 20/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Ponadto w magazynie