Jaka będzie współpraca rządu z Nawrockim? „Stara metoda Tuska i Kaczyńskiego”

Jaka będzie współpraca rządu z Nawrockim? „Stara metoda Tuska i Kaczyńskiego”

Donald Tusk i Karol Nawrocki
Donald Tusk i Karol Nawrocki Źródło: Shutterstock
„Nie mam dobrych nadziei”, „prezydentura jastrzębia, nie gołębia”, „nie będzie to łatwe” – tak politycy różnych partii oceniają w rozmowach z „Wprost” zbliżającą się współpracę Karola Nawrockiego z rządem Donalda Tuska.

Wraz z wyborem Karola Nawrockiego na prezydenta Polski i dalszym sprawowaniem władzy przez rząd Donalda Tuska wielu Polaków zadaje sobie pytanie, jak będzie wyglądać relacja między dwoma ośrodkami władzy.

Będąc w Sejmie, zapytaliśmy o to polityków różnych partii.

– Mam nadzieję, że będzie układać się racjonalnie. Karol Nawrocki kilkakrotnie deklarował, że jest gotowy współpracować. To wymóg polskiej konstytucji i dobra dla Polski. Zobaczymy, jak będzie zachować się pan premier, bo doświadczenia z czasów kohabitacji z Lechem Kaczyńskim, jak pamiętamy, były bardzo negatywne. Tusk wykorzystywał funkcje wykonawcze rządu do rywalizowania, a wręcz do rozpętania przemysłu pogardy. To było określenie na to, co się wtedy działo w stosunku do Lecha Kaczyńskiego, jego żony. Mam nadzieję, że wyciągnie z tego wnioski – stwierdził Piotr Gliński (PiS).

Współpraca Tusk-Nawrocki. „Nie mam dobrych nadziei”

Adrian Witczak (KO) podkreślił, że chciałby, aby współpraca układała się dobrze.

– Niestety, ale nie mam dobrych nadziei, ponieważ pamiętam słowa, które wypowiedział Karol Nawrocki, że jego zadaniem będzie, żeby obalić rząd. To nie było łączące. Oby zreflektował się i zobaczył, że w prezydenturze nie chodzi o walkę, ale o pewnego rodzaju skuteczność i reprezentowanie wszystkich Polaków, a nie tylko części.

Bartłomiej Wróblewski (PiS) wyraził nadzieję na konstruktywną współpracę, podkreślając, że „to zawsze zależy od dwóch stron”.

Oceniając prezydenta Nawrockiego, zaznaczył, że to „osoba zasadnicza, ale której zależy na wszystkich dobrych polskich sprawach”.

– O ile rząd będzie miał dobre propozycje, korzystne dla kraju, to Karol Nawrocki będzie doskonałym partnerem – powiedział.

Zastrzegł jednak, że „tam, gdzie działania miałyby charakter anarchizujący życie publiczne, mam nadzieję, że będzie jednoznacznie przeciwny”.

Prezydentura „jastrzębia”

Janusz Kowalski (PiS) zaznaczył, że prezydentura Nawrockiego powinna być „jastrzębia, a nie gołębia” i wszystko wskazuje na to, że taka właśnie będzie.

– Pan prezydent będzie bardzo aktywnie punktował rząd na radach gabinetowych – zapowiedział, odnosząc się m.in. do sytuacji na zachodniej granicy.

Skrytykował działania Straży Granicznej podlegającej rządowi, mówiąc, że są „taksówkarzami dla nielegalnych imigrantów”.

Wyraził nadzieję, że Nawrocki uruchomi „gigantyczną ofensywę legislacyjną”, m.in. z propozycją PIT 0 proc. dla rodzin z dwójką dzieci. Kowalski ostro ocenił rząd Tuska jako „rząd leniuchów, nieudaczników i redukcji polskich ambicji rozwojowych”.

Małgorzata Tracz (KO) przyznała z kolei, że „nie będzie to łatwa współpraca”, ale zapewniła, że premier Donald Tusk będzie dążył do tego, by „najważniejsze dla Polski rzeczy zostały zaakceptowane przez prezydenta”.

– Musimy myśleć o Polsce – zaznaczyła, dodając, że rząd będzie próbował rozmawiać z prezydentem i zabiegać o podpisanie kluczowych ustaw.

„Będzie iskrzyć”

Przemysław Wipler (Konfederacja) podkreślił, że skala napięcia będzie „zależeć od rządu” i jego skłonności do „polaryzacji i awantur”.

– To stara metoda Tuska i Kaczyńskiego – będzie iskrzyć – zaznaczył.

Zwrócił jednak uwagę, że prezydent Nawrocki może na tym stracić, jeśli „weźmie udział w tej grze” i stanie się „twarzą obozu PiS”.
Wyraził jednak nadzieję, że Nawrocki „będzie roztropnie dbał o interesy swoich wyborców” i dotrzyma obietnic z kampanii.

– Jeśli zrobi inaczej, przegra wybory za pięć lat – a to minie szybciej niż się wydaje – podsumował.

Czytaj też:
Kto trafi do BBN? Wiadomo, kiedy Nawrocki ujawni nazwiska
Czytaj też:
Apel Marty Nawrockiej wywołał poruszenie. „W pani cała nadzieja”