Prawdziwa cena Afganistanu

Prawdziwa cena Afganistanu

Dodano:   /  Zmieniono: 
NATO przygotowuje operację w Kandaharze, Rosja chce pomóc. I nie chodzi o względy geopolityczne, a afgańskie narkotyki, które zalewają Moskwę - pisze The Independent.
- NATO szykuje się do wielkiej ofensywy w Kandaharze. Przyszedł czas, aby Sojusz zainteresował się jaki był początkowy powód zaatakowania Afganistanu. Jest on nie tylko strategicznie ważny dla NATO, ale tak samo, jeżeli nie bardziej dla Rosji - czytamy w dzienniku.

W latach '90 Afganistan był wylęgarnią światowego terroryzmu, a konsekwencje tego procesu można było odczuć zarówno w Nowym Jorku, jak i w Moskwie. W związku z tym, że walka z terroryzmem jest wspólnym celem całego świata, więc również Rosja wspiera misję ONZ. Jednocześnie kraj ten jest znacznie bardziej niż inne dotknięty przez problem handlu narkotykami pochodzącymi z afgańskich plantacji. Rosja ma największą populację uzależnionych od narkotyków na świecie - 2,5 mln ludzi regularnie zażywa narkotyki. Co roku 30 000 osób umiera z powodu przedawkowania.

Efekt domina jest oczywisty. Zachorowania na HIV i żółtaczkę stają się coraz częstsze wśród młodych ludzi, którzy mają kontakt z narkotykami. Najbardziej zagrożeni są ci w wieku 18-39 lat - Rosja może stracić całą generację.

I chociaż Rosja podejmuje wysiłki, aby ograniczyć handel narkotykami, to efekty są mizerne. Problemem, który wydaje się być nie do pokonania są słabo pilnowane granice w centralnej Azji, skąd narkotyki trafiają wgłąb kraju. Jedyną realistyczną drogą do rozwiązania problemu jest pójście prosto do źródła: Afganistanu.

PP / The Independent