Polak będzie szefem komisji zagranicznej PE

Polak będzie szefem komisji zagranicznej PE

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chadecka frakcja w Parlamencie Europejskim - Europejska Partia Ludowa (EPL-ED) - zdecydowała w Brukseli, że przewodnictwo komisji spraw zagranicznych PE ma przypaść Polakowi.
Lider PO Donald Tusk ogłosił, że rekomenduje na to stanowisko europosła Platformy Jacka Saryusz-Wolskiego.

W konsekwencji, stanowisko szefa komisji budżetowej utraci Janusz Lewandowski (także PO). Obejmie je niemiecki polityk CDU Raimer Boege.

Czwartkowe decyzje europejskich chadeków i lidera Platformy są wynikiem blisko tygodniowej dyskusji wokół funkcji jakie w Parlamencie Europejskim mogliby objąć eurodeputowani PO. Sprawa wywołała wiele emocji między Platformą i niemiecką CDU, a w kraju między PO i PiS. W kwestii stanowisk w PE Tusk rozmawiać miał z kanclerz Niemiec i szefową CDU Angelą Merkel.

"To nie był konflikt, ale spór, który rozwiązaliśmy i wychodzimy z niego zaprzyjaźnieni i po obu stronach wzmocnieni" - zapewnił Saryusz-Wolski. Eurodeputowany PO przejmie komisję spraw zagranicznych po polityku CDU Elmarze Broku, który kierował nią od 10 lat. "Warto było się starać" - podkreślił Saryusz-Wolski, wskazując na przyznane delegacji PO ostatecznie stanowiska.

Zgodnie z czwartkowymi ustaleniami w chadeckiej frakcji, polska delegacja otrzyma oprócz stanowiska przewodniczącego komisji spraw zagranicznych, wiceprzewodnictwo w komisji ds. rozwoju regionalnego (dla Jana Olbrychta) i wiceprzewodnictwo w komisji budżetowej (najprawdopodobniej dla Janusza Lewandowskiego, jeśli on sam się zgodzi). Ponadto, w dalszym ciągu szefem delegacji PE- Białoruś będzie Bogdan Klich.

Saryusz-Wolski ma też zostać sprawozdawcą przygotowywanego w PE kluczowego raportu o zewnętrznych aspektach polityki energetycznej, czyli współpracy energetycznej UE z krajami trzecimi, jak Rosja albo Ukraina.

Według premiera Jarosława Kaczyńskiego, interwencja jego ugrupowania i jego samego w sprawie kandydatury Saryusz-Wolskiego była "bardzo potrzebna". Eurodeputowani PiS już wcześniej zadeklarowali swoje poparcie dla europosła Platformy.

"Właśnie dlatego, żeby to był Saryusz-Wolski, dlatego żeby nie nastąpiło w Parlamencie Europejskim złamanie pewnych reguł. To złamanie - przyjęcie zasady hegemonii, zasady, że reguły obowiązują, ale jeżeli +najpotężniejszy czynnik+ w tym parlamencie ma inny interes, to wtedy nie obowiązują, byłoby bardzo szkodliwe dla Polski i dla Europy" - ocenił J.Kaczyński.

Również szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga będzie zadowolona, jeśli to Saryusz-Wolski pokieruje komisją spraw zagranicznych PE. Aby zostać przewodniczącym komisji Saryusz-Wolski będzie musiał jeszcze uzyskać poparcie członków samej komisji w głosowaniu, które odbędzie się najprawdopodobniej 31 stycznia bądź 1 lutego.

PO domagała się pierwszeństwa wyboru szefa komisji spraw zagranicznych w PE lub uzyskania bardziej korzystnego dla Polski pozycji w PE pakietu. Głównym elementem tego pakietu było stanowisko wiceprzewodniczącego frakcji chadeckiej EPL-ED z odpowiedzialnością za wschodnią politykę zagraniczną oraz utrzymanie przewodnictwa w komisji budżetowej dla Lewandowskiego. Taka oferta została jednak odrzucona przez EPL w środę wieczorem.

O podziale stanowisk w PE decyduje zasada proporcjonalności. Najważniejsze stanowiska w PE otrzymują największe frakcje polityczne (czyli najpierw chadecja, potem socjaliści, liberałowie, itd.), a we frakcjach - największe delegacje narodowe (w chadecji - najpierw Niemcy, potem Brytyjczycy, Hiszpanie, Włosi, Francuzi, Polacy).

Polska delegacja spadła niedawno na szóstą pod względem wielkości pozycję w chadecji. Po odejściu trzech eurodeputowanych PSL-Piast i Pawła Piskorskiego, liczy dziś 15 eurodeputowanych (14 z PO i jeden z PSL). Dla porównania: Niemców jest 49, Brytyjczyków - 27, Włochów i Hiszpanów - po 24, Francuzów - 17.

pap, ss, ab