Sean Spicer miał zwołać pilne spotkanie zespołu po tym, jak do mediów trafiła informacja o wewnętrznym spotkaniu poświęconym polityce amerykańskiej administracji wobec mediów. Zdenerwowany przeciekami rzecznik Białego Domu nakazał podlegającym mu urzędników przekazanie do kontroli zarówno prywatnych, jak i służbowych telefonów komórkowych. W opinii Spicera urzędnicy prowadzą rozmowy, do których nie mają upoważnień i wynoszą poufne informacje poza środowisko pracy. Pracownicy Białego Domu otrzymali również zakaz korzystania z aplikacji szyfrujących rozmowy. Rzecznik Białego Domu podkreślił, że jest to jego własna inicjatywa, a prezydent Donald Trump nie ma z nią nic wspólnego.
Relacje obecnego prezydenta Donalda Trumpa z mediami są dość skomplikowane. Kilka dni temu Biały Dom zamknął drzwi przed dziennikarzami m.in. CNN, BBC, New York Times'a. Nazwiska wielu reporterów nie znalazły się również na liście osób akredytowanych na spotkanie z rzecznikiem. Biuro prasowe twierdziło, że ograniczenia są spowodowane brakiem miejsc na sali, jednak tego typu wydarzenie miało miejsce pierwszy raz w historii amerykańskiej administracji. Obecny prezydent również rzadko organizuje konferencje prasowe, wypowiada się najczęściej na Twitterze, gdzie komentuje bieżące wydarzenia.