Prezydent Stanów Zjednoczonych, informując o śmierci Abu Bakr al-Baghdadiego, podkreślał istotną rolę, jaką w namierzeniu przywódcy tzw. Państwa Islamskiego odegrały psy towarzyszące siłom specjalnym USA. Prezydent zdecydował się na odtajnienie wizerunku psa, który został w tej operacji ranny. Trump opublikował zdjęcie na Twitterze, podkreślając, że pies „wykonał świetną robotę”.
Od razu zapowiadano, że czworonóg zostanie „zaproszony” do Białego Domu, a w oczekiwaniu na jego wizytę prezydent udostępnił nawet przeróbkę zdjęcia, na której odznaczonego medalem weterana zastąpiono podobizną psa.
Conan w Białym Domu
Ostatecznie przyszedł też moment, gdy prawdziwy Conan zagościł w Waszyngtonie. W poniedziałek 25 listopada na Twitterze zamieszczone zostało nagranie, na którym widać parę prezydencką witającą czworonoga i jego opiekuna.
– Conan był bardzo poważnie ranny. Myślano, że może nie uda mu się wyzdrowieć. Ale wyzdrowiał i od tamtej pory uczestniczył w ważnych akcjach – tłumaczył Donald Trump. Zapowiedział też, że pies, mimo swoich dokonań, nie przechodzi jeszcze na emeryturę. – Jest wytrenowany tak, by atakować, gdy tylko otworzycie usta. Powinniście być bardzo, bardzo ostrożni – dodał prezydent, zwracając się do reporterów, któzy zadawali pytania.