Rosjanie nagrodzili pilota, który strącił drona USA. „To idiota”

Rosjanie nagrodzili pilota, który strącił drona USA. „To idiota”

John Kirby
John Kirby Źródło:PAP / Epa/Bonnie Cash / Pool
Rosyjskie władze nagrodziły odznaczeniami państwowymi pilotów, którzy doprowadzili do zniszczenia amerykańskiego drona nad Morzem Czarnym. Jak można było się spodziewać, przedstawiciele USA negatywnie skomentowali tę decyzję.

Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej doceniło dwóch pilotów myśliwców Su-27, które 14 marca eskortowały nad Morzem Czarnym amerykańskiego drona MQ-9 Reaper. Obaj odznaczeni zostali Orderami Odwagi. Podczas tamtej akcji maszyna należąca do USA zmuszona była do obniżenia lotu i ostatecznie zatonęła.

Rosjanie twierdzili, że dron „wszedł w niekontrolowany lot”, a później rozbił się przez zbyt ostre manewry. Według ministerstwa, zapobiegli przekroczeniu przez maszynę „granic regionu tymczasowego reżimu dla wykorzystania przestrzeni powietrznej”. To obszar, który Rosjanie wyznaczyli na niebie na początku wojny.

John Kirby skomentował posunięcie Rosjan: Obraźliwe

– Nie znam ani jednej armii, ani jednych sił powietrznych na świecie, które nagradzałyby pilota za zderzenie z dronem. Jeśli to odwaga, to myślę, że mają inną definicję. To śmieszne i obraźliwe – ocenił fakt nagradzania rosyjskich pilotów John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA. Dodawał, że nie wie nawet, czy ostatecznie zachowanie rosyjskiego pilota było w tamtej chwili celowe. – Tak się jednak stało – stwierdził krótko.

– Nie rozumiem, dlaczego dali nagrodę za odwagę pilotowi, który w najgorszym wypadku złośliwie naraził siebie i amerykańską własność na wielkie ryzyko, a w najlepszym razie był po prostu idiotą – mówił dalej.

Incydent nad Morzem Czarnym

We wtorek 14 marca dwa rosyjskie myśliwce Su-27 próbowały nad Morzem Czarnym przechwycić amerykańskiego drona MQ-9 Reaper, latającego w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Rosyjski samolot zrzucał paliwo nad bezzałogowcem i być może także w niego uderzył, co zmusiło siły USA do zatopienia drona, aby nie dostał się w niepowołane ręce. Wcześniej rosyjskie maszyny kilkukrotnie zrzucały paliwo i przelatywały niebezpiecznie blisko.

Stany Zjednoczone wezwały wówczas ambasadora Rosji, który zaprzeczył odpowiedzialności Kremla za tamto zdarzenie. Zdaniem Kremla MQ-9 Reaper rozbił się przez „zbyt ostre manewry”. Stwierdzono, że bezzałogowiec leciał w stronę rosyjskiej granicy z wyłączonymi transponderami. Anatolij Antonow zapewniał, że „rosyjscy piloci wykazywali się profesjonalizmem, a amerykańskie samoloty nie powinny znajdować się w pobliżu granicy”. Dodał też, że Rosja nie chce „konfrontacji” z USA.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Czy państwa NATO wyślą myśliwce Ukrainie? Jens Stoltenberg zabrał głos
Czytaj też:
Żałoba w ukraińskim sporcie. Były mistrz Europy w boksie zabity na wojnie