Milczący strajk nauczycieli w Bułgarii

Milczący strajk nauczycieli w Bułgarii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Milczący protest zorganizowali w czwartek bułgarscy nauczyciele, którzy domagają się stuprocentowej podwyżki płac. Strajkujący prowadzili lekcje, ale nie rozmawiali z uczniami, tylko pisali na tablicy.

Według szefowej komitetu strajkowego Żiwki Żelazkowej w proteście wzięły udział "tysiące nauczycieli" we wszystkich 3 tys. szkół w kraju. Dokładnej liczby uczestników protestu nie podano.

W piątek odbędzie się ostatnia tura negocjacji między związkami nauczycielskimi i resortem oświaty. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, w poniedziałek zacznie się prawdziwy strajk.

Protesty w bułgarskich szkołach trwają od kilku miesięcy. W czerwcu nauczyciele zagrozili, że nie zakończą roku szkolnego. Niektórzy wybrali niecodzienną formę protestu i wystawiali uczniom najwyższe stopnie. Z samymi szóstkami, które w Bułgarii są najwyższymi ocenami, zakończyli rok szkolny m.in. wszyscy uczniowie prestiżowego liceum z wykładowym językiem francuskim w Sofii i teraz mają prawo do stypendiów za dobre wyniki w nauce.

Na początku roku szkolnego związki nauczycielskie oceniły jako niezadowalającą otrzymaną w połowie roku 20-procentową podwyżkę. Zażądały podniesienia płac o 100 proc. od 1 października i o kolejne 100 proc. od Nowego Roku. Argumentowały, że nauczyciele są jedną z najniżej opłacanych grup zawodowych w kraju. Przeciętna płaca nauczycielska wynosi ok. 400 lewów (200 euro).

Do protestów nauczycieli w szkołach dołączył personel przedszkoli. Związek nauczycielski ogłosił, że w poniedziałek większość z 200 stołecznych przedszkoli, do których uczęszcza 36 tys. dzieci, podejmie strajk z żądaniem takim jak nauczyciele szkolni.

Resort oświaty odmawia spełnienie żądań, uznając je za wygórowane. Domaga się reform, podniesienia jakości pracy nauczycieli i redukcji zatrudnienia, proporcjonalnej do zmniejszenia liczby uczniów w warunkach niżu demograficznego.

Premier Sergiej Staniszew uznał żądania nauczycieli za nierealistyczne. Według niego związki zawodowe "upolityczniają środowisko nauczycielskie" w przededniu październikowych wyborów lokalnych.

pap, ss