Dowództwo Armii USA w Europie i Afryce (USAREUR-AF) ogłosiło planowaną relokację amerykańskiego personelu i sprzętu wojskowego z podrzeszowskiego lotniska w Jasionce do innych lokalizacji w Polsce. Jak podano, ruch ten wpisuje się w „szerszą strategię optymalizowania amerykańskich operacji wojskowych, poprawienia poziomu wsparcia sojuszników i partnerów przy jednoczesnym zwiększeniu wydajności”.
Zapewniono także, że decyzja o relokacji jest konsekwencją przeprowadzanych przez miesiące ocen i planowania, które odbywały się w ścisłej koordynacji ze stroną polską i sojusznikami z NATO.
Relokacja żołnierzy USA z Jasionki. Płk Matysiak: Plany biegną zgodnie ze swoim reżimem
– Decyzja o relokacji amerykańskich żołnierzy z Jasionki zaskoczyła mnie w wymiarze medialnym, bo nie była wcześniej publicznie zapowiadana. Jeśli jednak będziemy polegać na komentarzach polskich polityków, w tym ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza, takie rozstrzygnięcie zapadło w lipcu 2024 r. w Waszyngtonie podczas jubileuszowego szczytu NATO, a więc było planowane od dłuższego czasu – mówi w rozmowie z „Wprost” płk rezerwy Maciej Matysiak, ekspert Fundacji Stratpoints i były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
– W relacjach militarnych plany biegną zgodnie ze swoim reżimem. Nie ogłasza się od razu wszystkich decyzji, które zapadają za kulisami, bo one wpisują się w codzienne, standardowe działanie i planowanie. Jeśli chodzi o Jasionkę, Amerykanie komunikują, że chcą dopasować siłę wdrożonych środków do bieżących potrzeb w konkretnej lokalizacji – zaznacza ekspert.
Piętrzą się pytania o Ukrainę. Ekspert o „dualizmie”
Tuż po ogłoszeniu decyzji o relokacji amerykańskich sił z Jasionki pojawiły się pytania dotyczące dalszej pomocy dla Ukrainy, która od ponad trzech lat stawia opór pełnowymiarowej agresji Rosji. W wydanym komunikacie Dowództwo Armii USA w Europie i Afryce poinformowało, że Jasionka – pod przywództwem Polski i NATO – nadal będzie stanowiła ważny punkt na mapie pomocy militarnej dla Ukrainy.
– Już od jakiegoś czasu koordynacja pomocy dla Ukrainy była przesuwana z rąk amerykańskich w ręce NATO-wskie, czyli międzynarodowe. O tym świadczyło chociażby utworzenie Grupy Ramstein, a co za tym idzie, przeniesienie lokalizacji grupy koordynującej pomoc dla Ukrainy ze Stanów Zjednoczonych do Niemiec – zaznacza płk rezerwy Maciej Matysiak.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.