Komendant norweskiej policji płacze, bo "łzy dobrze robią"

Komendant norweskiej policji płacze, bo "łzy dobrze robią"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Komendant policji dystryktu Nordre Buskerud, w którym leży wyspa Utoya, Sissel Hammer przyznała, że obciążenie psychiczne po zamachu z 22 lipca jest tak ogromne, że często płacze. - Szefowie policji też czasem płaczą, lecz łzy dobrze robią - mówiła w telewizji NRK.

- Od piątku jesteśmy w pełnej gotowości i pracujemy non stop. To moi podwładni założyli kajdanki Breivikowi, lecz po tym, co widzieli na wyspie, trudno jest im dojść do siebie. W dalszym ciągu pracujemy na Utoya, lecz codziennie przechodzimy sesje z psychologami i rozmawiamy w grupach o tym, co się tam wydarzyło. Próbujemy sobie wzajemnie pomóc psychicznie, lecz nie jest to łatwe - powiedziała Hammer.

- Tak niesłychanie liczne młode życia zostały stracone. Przeżyć to na miejscu i słuchać opowiadań świadków i rodzin zabitych - to potworne - mówiła Hammer. - Reakcje przychodzą dopiero podczas odpoczynku. Wczoraj po powrocie do domu włączyłam telewizor, położyłam się na kanapie i płakałam. Nie wstydzę się. Chociaż policjant powinien być twardy, to łzy nawet w przypadku komendanta dobrze robią - dodała.

22 lipca w podwójnym zamachu terrorystycznym, do którego przyznał się Anders Behring Breivik, śmierć poniosło 76 osób. Na wyspie Utoya Breivik zastrzelił 68 osób. Osiem osób poniosło śmierć w ataku bombowym przeprowadzonym przez niego w dzielnicy rządowej w Oslo.

PAP, arb