Norweskiej policji zepsuła się łódź, ale funkcjonariusze "byli twardzi"

Norweskiej policji zepsuła się łódź, ale funkcjonariusze "byli twardzi"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Sprawca podwójnego zamachu w Norwegii Anders Behring Breivik nie stawiał oporu i bez problemu oddał się w ręce policjantów po strzelaninie na wyspie Utoya, gdzie zginęło 68 osób - relacjonował dowódca oddziału, który aresztował zamachowca. Haavard Gaasbakk wspominał, że na wezwanie policjantów napastnik położył broń na ziemi i podniósł ręce nad głowę. Gaasbakk opisał zatrzymanie Breivika jako "całkowicie zwyczajne".
Dowódca jednostki zapewnił, że mimo krytycznych opinii na temat czasu interwencji jest dumny ze swoich podwładnych. - Byli nadzwyczaj twardzi i dowiedli wielkiej odwagi na całej linii - oświadczył. Gaasbakk relacjonował też sposób, w jaki jego dziewięcioosobowy oddział dotarł na wysepkę. Przyznał, że awaria silnika policyjnej łodzi, na skutek której funkcjonariusze musieli skorzystać z dwóch łodzi cywilnych, oznaczała ok. 10-minutowe opóźnienie. - Breivika aresztowano niemal natychmiast po przybyciu policjantów na wyspę - podkreślił.

32-letni Breivik został aresztowany 22 lipca blisko godzinę po otrzymaniu przez policję pierwszego zawiadomienia o strzelaninie na wyspie Utoya, ok. 40 km od Oslo, gdzie trwał obóz młodzieżówki Partii Pracy premiera Jensa Stoltenberga. Podwójny zamach kosztował życie w sumie 76 osób - osiem zginęło w wybuchu bomby w dzielnicy rządowej w Oslo, a 68 w masakrze na wyspie.

PAP, arb