Domniemany zamachowiec z Rosji: Niewierni ruszają na nas

Domniemany zamachowiec z Rosji: Niewierni ruszają na nas

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były pracownik pogotowia Paweł Pieczonkin jest podejrzewany o dokonanie zamachu na dworzec w Wołgogradzie.
Domniemany zamachowiec: Dlaczego mielibyśmy nie czynić sierotami dzieci niewiernych?

Pochodzący z Mari-El, republiki autonomicznej leżącej nad środkową Wołgą,  Pieczonkin od wiosny ub. r. związany był z radykałami w Dagestanie. Wiadomo, że przyjął imię Ansar ar-Rusi. Rodzice mężczyzny nagrali rozpaczliwy apel do syna, by nie zabijał i nie czynił dzieci sierotami. Matka ze łzami w oczach wzywała, by nie czynił zła. Pieczonkin dowiedział się o nagraniu od swojego "brata w wierze" i nagrał odpowiedź, którą następnie zamieścił w sieci.

Na nagraniu spokojnie zwraca się do rodziców: "Dlaczego mielibyśmy się kierować przykazaniami chrześcijańskimi i nie czynić z dzieci sierot, podczas gdy niewierni ruszają na nas?". 29 i 30 grudnia doszło w Wołgogradzie na południu Rosji do dwóch zamachów terrorystycznych. Zamachowcy-samobójcy wysadzili się w budynku dworca miejskiego i w trolejbusie. W zamachach zginęły 33 osoby, a ponad 100, w tym 4-miesięczne niemowlę, zostało rannych.

Policja w Wołgogradzie wzmocniła środki bezpieczeństwa. Władze obawiają się, że grupa, która dokonała ataków terrorystycznych, może przygotowywać kolejne zamachy. Ulice patrolują oddziały wojska i dodatkowi funkcjonariusze policji, którzy legitymują przechodniów. Do zamachów doszło na sześć tygodni przed zimową olimpiadą w Soczi.

sjk, STORYFUL/x-news