Zwycięzcy zawsze mają rację. Tej starej zasadzie ponownie przydają aktualności zdjęcia z ostatniego spotkania przywódców UE i Rosji. Wznowienie negocjacji UE – Rosja w sprawie umowy o partnerstwie to symboliczny sukces Moskwy. Wszak jeszcze 1 września 2008 r. Sarkozy deklarował, że nie będzie negocjacji, jeśli rosyjskie oddziały nie wycofają się z Gruzji. Dzisiaj rosyjskie wojsko stacjonuje w Osetii Południowej i Abchazji, formalnie wciąż gruzińskich prowincjach, ale nie przeszkodziło to prezydentowi Francji usiąść do stołu obrad z prezydentem Miedwiediewem. To nieunikniona kolej rzeczy, bo w polityce zawsze pragmatyzm wygrywa z idealizmem. Ale chodzi chyba o coś więcej. Powoli spełniają się marzenia kremlowskich politologów. Świat staje się wielobiegunowy. Zachód tonie w kłopotach. Za cenę spokoju bądź pomocy ekonomicznej można wybaczyć wszystko Rosji czy Chinom. Włoscy i niemieccy politycy oficjalnie krytykują sojuszników z Polski i Litwy opowiadających się za budową tarczy antyrakietowej w Europie, a chwalą pragmatyzm Putina. Pewnie na Kremlu żałują teraz, że rosyjskie oddziały nie zajęły Tbilisi. Świat zapewne przełknąłby i to.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.