Przypadki marcowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marzec 1968 to jeden z najbardziej zmitologizowanych epizodów PRL Marzec 1968 r. jest dla jednych przykładem walki o wolność, inni uznają, że chodziło o naprawę socjalizmu, jeszcze inni postrzegają go przez pryzmat antysemityzmu. Wielu uważa, że chodziło o brutalną walkę o władzę wewnątrz PZPR. W 1968 r. splotły się z sobą protesty studentów i intelektualistów, nastąpiła kulminacja "antysyjonistycznej" kampanii propagandowej i towarzyszące jej czystki w aparacie władzy. Ta niejednorodność Marca sprzyja tworzeniu i rozpowszechnianiu marcowych mitów i legend.
Dziady w hołdzie rewolucji październikowej
Bezpośrednim impulsem Marca '68 była sprawa zdjęcia ze sceny Teatru Narodowego "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka. Utrwaliło się przekonanie, że przedstawienie to było kolejnym epizodem w dziejach polskiej walki o niepodległość. Tymczasem sztukę wystawiono dla uczczenia 50. rocznicy wybuchu wielkiej socjalistycznej rewolucji październikowej, zaś sam reżyser był wówczas członkiem PZPR. Dla uratowania spektaklu w grudniu zgodził się na dale-
ko idące zmiany. Pod wpływem sugestii Wydziału Kultury KC PZPR całkowicie zmienił zakończenie sztuki. Apelując w lutym 1968 r. o wznowienie wystawiania "Dziadów", deklarował: "Jako materialista przesunąłem chrystianizm i mistycyzm autora ze sfery dewocyjnej na grunt ludowej obrzędowości, akcentując rewolucyjność i patriotyczność utworu". Dejmek w inscenizacji "Dziadów" realizował wizję artystyczną, a nie żaden program polityczny.

Legenda partyzantów
Zwolenników różnych wizji Marca łączy jedno przekonanie - o tym, że zakaz dalszego wystawiania sztuki był elementem politycznej prowokacji. Według wersji ówczesnych władz, zostały one zmuszone do zawieszenia spektaklu ze względu na postawę części publiczności manifestującej antysowieckie nastroje. Inspiratorami takich zachowań mieli być "polityczni bankruci" sprawujący rządy przed październikiem '56. Pojawiają się też opinie, że wydarzenia sprowokowało kierownictwo PZPR dążące do pacyfikacji niepokornych studentów i intelektualistów. Przez wiele osób jest uznawana za pewnik teoria, że cała sprawa była wynikiem inspiracji MSW, dążącego do wyniesienia do władzy swego szefa Mieczysława Moczara (jego stronników nazywano partyzantami). Wszystkie te wersje wydarzeń mają jeden wspólny element: założenie, że decyzja o zdjęciu "Dziadów" była efektem postawy publiczności oklaskującej antyrosyjskie fragmenty dzieła Mickiewicza. Tymczasem było dokładnie na odwrót - to dopiero decyzje władz spowodowały wzrost zainteresowania spektaklem, zaś do jednoznacznie politycznych zachowań widzów doszło dopiero w trakcie i po zakończeniu ostatniego przedstawienia.
Pierwsza z wymienionych wersji jest i była na tyle absurdalna, że nawet zaprawionym w ściganiu nieprawomyślnych obywateli służbom PRL nie udało się odnaleźć choćby nawet najbardziej naciąganych dowodów na jej potwierdzenie.

Błąd KC
Ważnym argumentem na rzecz wersji zakładającej prowokacyjne działania kierownictwa PZPR jest spostrzeżenie, że przecież zamiast zapowiadać ostatni spektakl, można było po prostu z dnia na dzień zdjąć sztukę ze sceny. Jak się wydaje, decyzja ta wynikała z braku konsekwencji ekipy Gomułki. Aby uniknąć protestów społecznych, w grudniu 1967 r. zdecydowano się przyjąć "miękkie" rozwiązanie problemu. Polegało ono na stopniowym "rozrzedzaniu" spektakli aż do zakończenia sezonu teatralnego. Jesienią sztuka miała się już nie pojawić na afiszu. Ze względu na nasilanie się pogłosek zdecydowano się skrócić ten okres i przerwać wystawianie dzieła po ostatnim spektaklu, na który sprzedawano już bilety. W sytuacji gdy wokół sprawy "Dziadów" istniało napięcie, takie rozwiązanie okazało się błędem, z którego poniewczasie zdano sobie sprawę.
Sprowokowanie z kolei reakcji publiczności przez agentów lub funkcjonariuszy SB wymagałoby przeprowadzenia szeroko zakrojonej operacji z udziałem różnych pionów MSW. Tymczasem w aktach bezpieki brakuje jakiegokolwiek śladu takich działań. Zwiększone zainteresowanie aparatu bezpieczeństwa przedstawieniem "Dziadów" odnotowano dopiero przed ostatnim spektaklem i w jego trakcie. Podtrzymywanie teorii o esbeckiej prowokacji wymagałoby więc przyjęcia założenia, że wszelkie ślady przeprowadzonej operacji zatarto. Wszystko, co dziś, po pięciu latach badań prowadzonych przez IPN, wiemy o funkcjonowaniu SB, przeczy temu.

Bez interwencji
Po dziś dzień żywa jest również pogłoska, że za zdjęciem "Dziadów" ze sceny stał sowiecki ambasador Awierkij Aristow. Oczywiście, bierze się ona z faktu, że Dejmka obwiniano o eksponowanie antyrosyjskich fragmentów dzieła Mickiewicza, które, zdaniem partyjnych decydentów, łatwo mogły być "w naszym społeczeństwie przetransponowane na antyradzieckość". Tymczasem w rzeczywistości Moskwa nie odegrała żadnej roli w tej sprawie. W drugim spektaklu 28 listopada 1967 r. uczestniczyła grupa sowieckich krytyków i literatów, którzy wyrażali się pochlebnie o przedstawieniu. Efektem tych opinii było zaproszenie do prezentacji sztuki w Moskwie, które wystosowano w styczniu 1968 r. Jest paradoksem historii, że 30 stycznia 1968 r., a więc w dniu ostatniego przedstawienia "Dziadów", moskiewska "Prawda" pisała, że inscenizacja Dejmka jest przykładem "wysokiej kultury, świeżości i nowatorstwa środków artystycznych" polskiej sceny teatralnej.

Kliszko i Kraśko?
Jeśli nie ambasador Aristow, nie "polityczni bankruci" i nie generał Moczar, to kto stał za decyzją o zdjęciu "Dziadów" z afisza? Wiele wskazuje, że byli to Zenon Kliszko i Wincenty Kraśko; nie towarzyszyły temu jednak żadne makiaweliczne plany polityczne. Pierwszy z nich, najbliższy współpracownik Gomułki, jako członek kierownictwa partii uczestniczył w premierze. Najwyraźniej nie znał dramatu Mickiewicza, skoro tak żywo odebrał treść sztuki, w tym słynną frazę wypowiadaną przez rosyjskiego oficera: "Nie dziw, że nas tu przeklinają/ Wszak to już mija wiek/ jak z Moskwy w Polskę nasyłają/ Samych łajdaków stek". Wrażenie to spotęgowały zapewne oklaski publiczności wyrażające podziw dla gry Holoubka czy uznanie dla reżysera. Trudno wszak widzów premierowego spektaklu posądzać o ukryte intencje, skoro większość widowni stanowili oficjele.
Kraśko sprawujący wówczas funkcję kierownika Wydziału Kultury KC PZPR ochoczo wykorzystał opinię Kliszki. Na jego prośbę sporządził już 13 grudnia 1967 r. dwa warianty rozwiązania problemu. Był to omówiony powyżej wariant "miękki" oraz "twardy", zakładający natychmiastowe zaprzestanie wystawiania "Dziadów" i usunięcie Dejmka z funkcji dyrektora Teatru Narodowego.
W obu wypadkach Kraśko proponował jednak także ukaranie winnych urzędników Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz odebranie resortowi nadzoru nad trzema stołecznymi scenami, w tym nad Teatrem Narodowym. Trudno nie dostrzec w tych propozycjach chęci wzmocnienia pozycji Wydziału Kultury KC kosztem ministerstwa.

Departament żydowski
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów związanych z Marcem '68 jest przekonanie, że w MSW istniał specjalny Departament Żydowski. Miał on powstać w połowie lat 60. i przygotowywać antysemicką czystkę. Pojawiało się nawet nazwisko rzekomego szefa tej struktury, którym miał być ówczesny pułkownik (później generał) Tadeusz Walichnowski. Dziś z całą pewnością można stwierdzić, że w strukturze Ministerstwa Spraw Wewnętrznych nigdy nie było takiej jednostki. Oczywiście, istniały komórki niższego szczebla, zajmujące się inwigilacją środowiska Żydów oraz ambasady Izraela, jednakże analogiczne struktury zajmowały się także innymi mniejszościami narodowymi i placówkami dyplomatycznymi. Co więcej, skala i formy inwigilacji mniejszości żydowskiej w połowie lat 60. nie odbiegały od tych, jakie stosowano w stosunku do Niemców czy Ukraińców. Sytuacja diametralnie zmieniła się po wybuchu wojny sześciodniowej w czerwcu 1967 r., kiedy to powiatowym komórkom Służby Bezpieczeństwa nakazano sporządzić listy syjonistów. Niektórzy nie zorientowani w temacie szefowie prowincjonalnych struktur SB wpisywali do tego rejestru sprawców przestępstw gospodarczych pochodzenia żydowskiego lub po prostu wszystkich znanych im Żydów.
Nie zmienia to oczywiście faktu, że to właśnie Tadeusz Walichnowski w rozlicznych publikacjach stworzył ideologiczne podwaliny pod antysemicką propagandę. W jego oczach Żydzi zbratani z neohitlerowcami z RFN stawali się głównymi inspiratorami studenckich protestów. Podobny obraz wydarzeń przedstawiają bezpieczniackie raporty. Zdaniem funkcjonariuszy, za wszelkimi wydarzeniami w Marcu '68 stali Żydzi, "prawdopodobnie Żydzi" oraz w najgorszym wypadku "poplecznicy Żydów". Jawili się oni w marcowych raportach SB jako sprawcy wszelkiego zła, co zresztą jest zgodne z antysemickim stereotypem.
Warto jednak pamiętać, że taki sposób postrzegania rzeczywistości był charakterystyczny dla komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. W latach 40. odpowiedzialnością za wszelkie "wrogie działania" (w tym pojęciu obok rzeczywistych aktów oporu mieściły się chociażby wszelkie awarie, a nawet choroby bydła i trzody chlewnej) obarczano "reakcyjne podziemie". Po jego rozbiciu przyszła pora na bliżej nie zdefiniowanego "wroga klasowego" knującego z poduszczenia USA i Watykanu. Po Październiku '56 w sprawozdaniach SB zapanowała swoista moda na "prawicę ruchu ludowego", do której wkrótce dołączyli różnej maści "rewizjoniści". W latach 80. swoją rolę odegrała "ekstrema Solidarności". Nieustannie na topie byli amerykańscy imperialiści i zachodnioniemieccy rewizjoniści.
Najtrwalszym elementem marcowej legendy jest przekonanie, że wydarzenia roku 1968 były próbą swoistego zamachu stanu. Najbardziej rozpowszechniona wersja, także w opracowaniach historycznych, głosi, że Marzec '68 stanowił próbę przejęcia władzy przez Mieczysława Moczara. Oprócz rzekomej prowokacji w sprawie "Dziadów", o czym wspomniano wyżej, dowodem na potwierdzenie tej tezy ma być postawa Służby Bezpieczeństwa w czasie wydarzeń. Gdański historyk Sławomir Cenckiewicz w wydanej ostatnio książce za celowy, zmierzający do eskalacji napięcia błąd bezpieki i sprzyjającej Moczarowi części aparatu partyjnego uznaje na przykład zgodę na organizację wiecu w Politechnice Gdańskiej. Tymczasem tak właśnie postąpiono w pierwszych dniach protestów w całym kraju, gdyż władze partyjne chciały w ten sposób uniknąć demonstracji studentów na ulicach. W większości ośrodków akademickich zamiar ten się powiódł. Porównując działania SB w okresie Marca '68 do innych kryzysów w PRL, trudno znaleźć jakiekolwiek - poza odmiennościami czasu i miejsca - różnice w podejmowanych przedsięwzięciach. Nie zmienia to oczywiście faktu, że w trakcie wydarzeń różne osoby i niesformalizowane grupy (w tym Moczar i jego "partyzanci") usiłowały wykorzystać czas przesilenia do wzmocnienia własnej pozycji w aparacie. Nie może jednak być mowy o jakiejkolwiek próbie zamachu stanu czy też odsunięcia Gomułki od władzy.

Pseudonim Gontarza?
Podobnie rzecz się ma ze wspomnianym już mitem, że za studenckim protestem kryli się odsunięci od władzy po 1956 r. działacze żydowskiego pochodzenia. Ten mit ożył w 1981 r. w słynnej broszurze "doc. dr hab. Idy Martowej" pod jednoznacznym tytułem "Marzec 1968. Nieudana próba zamachu stanu". Wśród rzekomych inspiratorów wydarzeń mieli się znaleźć m.in. obwiniani o wszelkie zbrodnie okresu stalinowskiego Roman Zambrowski, Jerzy Morawski i Jerzy Albrecht. Dla swoich celów mieli oni wykorzystać grupę "komandosów" wspieranych przez niektórych intelektualistów. Wbrew pozorom, ta mocno oddalona od rzeczywistości wersja wydarzeń wciąż znajduje zwolenników. Dowodzi tego chociażby powodzenie, jakim cieszyła się książka "Rewolta marcowa" autorstwa niejakiego Jerzego Brochockiego. Przypuszcza się, że za tym pseudonimem kryje się Ryszard Gontarz, jeden z czołowych propagandzistów Marca '68.
Czy marzec odarty z mitów pozostanie marcem? Jak najbardziej. Weryfikacja marcowych mitów nie zmienia tego, co w ówczesnych wydarzeniach było najważniejsze - szlachetnego zrywu młodzieży i literatów w obronie narodowej tradycji i wolności, a także dramatu tysięcy wypędzonych wbrew swojej woli mieszkańców naszego kraju. Nie zmienia także hańby, jaką po raz kolejny okryły się władze PRL, inicjując antysemicką nagonkę i używając w dyskusji ze studentami pałek i gazów łzawiących.
Więcej możesz przeczytać w 10/2005 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 10/2005 (1162)

  • Na stronie - Ostateczne rozwiązanie kwestii radykalizmu13 mar 2005Po radykalnym demontażu kuczmizmu na Ukrainie- radykalny demontaż kwaśniewskizmu w Polsce? Jakże piękna byłaby Polska bez radykalnych radykałów. Polska bez Romana Giertycha i Ligi Polskich Rodzin, bez braci Kaczyńskich i Prawa i Sprawiedliwości,...3
  • Skaner13 mar 2005Celiński daje drugą szansę Dochnalowi Andrzej Celiński, członek komisji śledczej ds. Orlenu, poseł SDPL, we wrześniu lub październiku 2002 r. latał do Monte Carlo na spotkania z lobbystą Markiem Dochnalem. Obecnie Dochnal przebywa w areszcie pod...6
  • Dossier13 mar 2005Kiedyś byłem poczwarką, teraz jestem motylkiem TVP 1 - "Lekka jazda Mazurka i Zalewskiego" JAN ROKITA lider PO Ten rząd jest dziełem prezydenta. I sam Marek Belka jest dziełem prezydenta Radio Zet JÓZEF OLEKSY przewodniczący SLD...7
  • Sawka13 mar 20058
  • Kadry13 mar 20059
  • Playback13 mar 200511
  • M&M13 mar 2005KARP PO... WYBORCZEMU Szydziła postkomuna, że to byłby błąd, gdyby karpie żądały przyspieszenia świąt. Teraz nagle żądają. Czy stali się dzielni? Nie. Chcą Unię Wolności wpuścić do patelni. Marek Majewski11
  • Poczta13 mar 2005Nie gasić światła Serdecznie dziękuję za piękny i mądry artykuł pożegnalny o dr Wisłockiej ("Nie gasić światła", nr 7) i umieszczenie w nim znakomitego zdjęcia. Poznałam dr Wisłocką w 1960 r. i po kilku latach bycia pacjentką weszłam...11
  • Nałęcz - Złoto w błoto13 mar 2005Tam gdzie powinno tryskać źródło narodowej chwały, Polacy sami dokonują odwiertu fekaliów Nasze polskie losy znacznie częściej zależały od koniunktury międzynarodowej. Rzadko sami mogliśmy o nich decydować. W całym XX wieku zaledwie kilka razy...12
  • Okiem barbarzyńcy - Kmicic czy Dyndalski?13 mar 2005Jak Giertych twierdzi, że Ziemia kręci się dookoła Słońca, to ludzie rozumni ogłaszają, że jest na odwrót Autorytety się zatroskały. Radykalizacja nadciąga. Partie po prawej stronie sceny politycznej na wyprzódki się radykalizują. - A dlaczego te...13
  • Z życia koalicji13 mar 2005A wszystko zaczęło się niewinnie: Marek Belka oświadczył, że bardzo mu się podoba Pe De, ale nie wie, czy wstąpi. SLD się wściekł i żąda deklaracji: "wte albo wewte". I mamy kryzys rządowy. A wszystkiego tego dokonał on, nasz skromny...14
  • Z życia opozycji13 mar 2005Unia Wolności cofnęła się w czasie i stała się na powrót Unią Demokratyczną. Tyle że w nazwie "unię" zamieniła na "partię". Co ciekawe, nad nazwą tą poważnie zastanawiano się już w roku 1993, ale wtedy uznano, że...15
  • Fotoplastykon13 mar 200516
  • Aleksander K.13 mar 2005Z czego prezydent będzie się tłumaczył przed sejmową komisją śledczą do spraw Orlenu18
  • Prawnik pierwszego kontaktu13 mar 2005Andrzej Kratiuk czyli brakujące ogniwo w ewolucji choroby III RP Zrobiłem coś, co ci się nie spodoba" - miał oświadczyć były minister skarbu Wiesław Kaczmarek swojemu przyjacielowi Andrzejowi Kratiukowi. Jak twierdzi nasz informator, było to 1...22
  • Kondotier Belka13 mar 2005Jeśli ktoś psuje w Polsce demokrację, to Belka, Hausner i tzw. autorytety firmujące Partię Demokratyczną Marek Belka przypomina Ravaillaca - zabójcę Henryka IV, zwanego Wielkim. Belka przypomina go nie ze względu na mordercze skłonności, ale z...26
  • Kobiecizm kontra kobiecość13 mar 2005Po dyktaturze proletariatu nastała dyktatura feministek Dość adoracji, chcemy reprezentacji", "Nie przejmuj się, przejmij władzę", "Zamienię kuchnię na parlament!" - nawołują organizacje postępowych kobiet. Można odnieść wrażenie, że dla...28
  • Giełda13 mar 2005Hossa Świat Do usług! Komisja Europejska po długich targach zgodziła się na złagodzenie zasad otwarcia rynku usług (pisaliśmy o tym w 9. numerze "Wprost"). Zmiana ma polegać na zachowaniu zasady tzw. kraju pochodzenia, umożliwiającej...38
  • Wóz albo Airbus13 mar 2005LOT wybiera nie tylko samoloty, ale i sojuszników dla Polski Gdy w grudniu 2002 r. premier Leszek Miller negocjował podczas unijnego szczytu w Kopenhadze warunki wejścia Polski do unii, "jeden z komisarzy, Holender" (Holendrem w Komisji...40
  • EuRokita13 mar 2005Czy Jan Rokita chce zabrać wszystkich Polaków na wycieczkę do Argentyny? Jan Rokita zapowiada, że kiedy zostanie premierem, dokonana "jednostronnej euroizacji", czyli wprowadzi euro w sposób niezgodny z prawem unijnym. Tu wpada jednak w pułapkę....44
  • Ssanie Zelmera13 mar 2005Czy minister skarbu ułatwił przejęcie spółki Zelmer przez konkurencję? Co byśmy powiedzieli, gdybyśmy tanio kupili dobry samochód, a w bagażniku znaleźli teczkę z gotówką stanowiącą 145 proc. wartości auta? Oczywiście, uznalibyśmy to za...46
  • Załatwione odmownie - Parada głupców13 mar 2005Nie czarujmy się. Pomoc finansowa dla krajów słabo rozwiniętych nie tylko im nie pomaga, ale wręcz szkodzi Wszystko ma swój koniec. Nasz świat również, choć na szczęście nie tak prędko. Są jednak wyjątki. Do tych należy głupota - w szczególności...50
  • Supersam13 mar 2005Puchar dla "Wprost" Ekipa "Wprost" najlepsza na stoku! Reprezentanci naszego tygodnika - Joanna Maroszyńska, Grzegorz Kościelniak, Rafał Geremek i Juliusz Urbanowicz zdobyli pierwsze miejsce w tegorocznym narciarskim Pucharze...52
  • Słowacki kamikaze13 mar 2005Ulubionym sportem Słowaków w tym sezonie jest snowfox, wymarzona dyscyplina dla zimowych kamikaze. Snowfoksista jeździ na narcie, do której na specjalnej sprężynie przymocowane jest siodełko. Urządzenie nie ma kierownicy, steruje się krótkimi...52
  • Wycieczka w rakiecie13 mar 2005Furorę we włoskich kurortach robią rakiety śnieżne - traperski sprzęt umożliwiający wycieczki po kopnym, świeżym śniegu. Rakiety, czyli plastikowe ramki z "kratką" w środku, zakłada się na buty. Dzięki ich dużej powierzchni, stąpając po...52
  • Hasło: seks13 mar 2005Ponad połowa Polaków marzy o ekscytujących doznaniach seksualnych, a co szósty chciałby stosować gadżety z sex shopu, filmować czy fotografować partnera w sypialni - wynika z badań Dureksu. "Multimedialna encyklopedia seksu" profesora...52
  • Luksus na sportowo13 mar 2005BMW serii 7 jest najlepiej sprzedającym się autem w historii firmy - poinformował koncern BMW. Najnowszy model limuzyny, o typowo sportowym charakterze, ma silnik benzynowy V 8 (o momencie obrotowym 700 Nm już przy 2500 obrotach na minutę) i...52
  • Wypędzeni z pamięci13 mar 2005Uczniowie w RFN mogą przeczytać, że Polacy odpowiadają nawet za wypędzenia Niemców z Bałkanów Jedynymi ofiarami II wojny światowej byli Niemcy, którzy tę wojnę wywołali - tak się może wkrótce okazać. I Niemcy byli też jedynymi wypędzonymi....54
  • Mistrzowie balangi13 mar 2005Gdy skoczek Wojciech Skupień opowiedział o imprezkach i przychodzeniu po pijanemu na odprawy, został karnie usunięty z kadry Gdy wszyscy rzucają się na Adama Małysza, krytykując go za słaby występ na ostatnich mistrzostwach świata, twierdzę, że...58
  • Państwo Boga?13 mar 2005Religijny Żyd uważa, że powinien się podporządkować prawu boskiemu Religia żydowska dopuszcza dialog z Bogiem. Wprawdzie ograniczony i powściągliwy, ale jednak dialog. Dotyczy to zwłaszcza wartości podkreślających uniwersalne prawa człowieka, na...60
  • Makłowicz do Bikonta, Bikont do Makłowicza - Austriackie gadanie13 mar 2005Piotrusiu! Jak świetnie wiesz, ostatnimi czasy dość długo bawiłem w Austrii, głównie w Salzburgu i jego górskich okolicach. Widziałem, jak radzą sobie tamtejsi chłopi i z czego są dumni. Oczywiście, z turystyki - odpowiesz z wrodzoną sobie...62
  • Ekran osobisty - Poczerniałe Oscary13 mar 2005Na gali widoczna była nadreprezentacja czarnoskórych gwiazd, ale to nie zapowiada rewolucji w Hollywood Do tej pory coroczna ceremonia wręczania filmowych Oscarów słynęła z dwóch charakteryzujących ją kolorów: złotego (kolor statuetek) i...64
  • Przypadki marcowe13 mar 2005Marzec 1968 to jeden z najbardziej zmitologizowanych epizodów PRL Marzec 1968 r. jest dla jednych przykładem walki o wolność, inni uznają, że chodziło o naprawę socjalizmu, jeszcze inni postrzegają go przez pryzmat antysemityzmu. Wielu uważa, że...66
  • Know-how13 mar 2005Dwulicowy pierwiastek Rzadko spotykane połączenie naukowej rzetelności i elementów sensacyjnych daje w rezultacie wciągającą lekturę. Temat wbrew pozorom wcale nie jest banalny - tlen nadal kryje przed nami wiele zagadek związanych z...69
  • Magnesowanie kieszeni13 mar 2005Nowoczesna pseudomedycyna W 1861 r. młody Węgier Ignatz von Peczely zauważył, że hodowana przez niego sowa ze złamaną nogą ma ciemną kreskę na tęczówce oka. Tak narodziła się irydologia - metoda odczytywania z oczu objawów różnych chorób....70
  • Płetwy z afrodyzjakiem13 mar 2005Jedno chińskie wesele kosztuje życie 40 rekinów Płetwy rekina budzą grozę jedynie w thrillerze "Szczęki" Stevena Spielberga, w którym rekin ludojad bezlitośnie pożera swoje ofiary. W rzeczywistości to ludzie bezlitośnie pożerają rekiny. Za pięć...74
  • Hekatomba w piramidach13 mar 2005Aztekowie toczyli nieustanne wojny z sąsiadami, aby zdobyć tysiące jeńców na ofiarę dla bogów Na ołtarzu na szczycie piramidy czterech kapłanów trzymało jeńca, podczas gdy piąty nacinał mu klatkę piersiową i wyrywał bijące serce. Serce wrzucano...76
  • Bez granic13 mar 2005Cedrowa rewolucja Kiedyś w Bejrucie - mieście cedrów - wszyscy zabijali wszystkich. Teraz chrześcijanie, muzułmanie i druzowie siedzą przy tych samych ogniskach. Skończyła się gra znaczonymi kartami. Syria miała nadzieję, że posługując się...78
  • Siedem rowów atlantyckich13 mar 2005Obywatel Stanów Zjednoczonych jest optymistą, a obywatel Unii Europejskiej to nastawiony roszczeniowo frustrat Zachód - mówiliśmy w latach komunizmu, oglądając działający długopis. Na Zachód wyjeżdżaliśmy bez względu na to, czy bilet kierował nas...80
  • Błękitny trójkąt13 mar 2005Ropa i gaz stają się fundamentem azjatyckiej wspólnoty gospodarczej Sześć miliardów dolarów - tyle Chiny przez sieć banków pożyczyły rosyjskiemu państwowemu Wnieszekonombankowi. Te pieniądze natychmiast przelano na konta spółki naftowej Rosnieft....86
  • Dekuczmizacja13 mar 2005Bez osądzenia winnych śmierci Gongadzego nie uda się zmodernizować Ukrainy Obietnice polityków nie były dotychczas warte na Ukrainie złamanej hrywny. Leonid Kuczma, sprawujący władzę przez niemal cały okres ukraińskiej niepodległości (uzyskanej w...90
  • Menu13 mar 2005Krótko po Wolsku Pigułka nieszczęścia Nareszcie znaleziono winnego dwudziestowiecznej rewolucji seksualnej. Jest nim niejaki Alfred C. Kinsey, entomolog-erotolog, zaś dowody można znaleźć w filmie "Kinsey", wchodzącym właśnie na...92
  • Wielki desant architektów13 mar 2005Czy Foster, Gehry, Liebeskind i Piano zmienią oblicza polskich miast? Architektura staje się sztuką, gdy przekroczy granice. Wcześniej jest rzemiosłem" - mawiał szwajcarski architekt Le Corbusier. Jeśli miał rację, w najbliższych latach w Polsce...96
  • Globalne muzeum13 mar 2005Co w tym roku warto zobaczyć, będąc w Nowym Jorku, Londynie, Paryżu czy Wiedniu? Coraz więcej Polaków uczestniczy w ważnych wydarzeniach kulturalnych na świecie: 12 tys. osób z Polski odwiedziło na przykład w 2004 r. berlińską wystawę MoMA...99
  • Telewizja obywatelska13 mar 2005Publiczna misja mediów nie ogranicza się tylko do informacji Wrażenie, że oto rozgorzała wielka ogólnonarodowa debata na temat mediów publicznych w Polsce jest nieco przesadne. Debata ta trwa bowiem od początku istnienia tych mediów - i to nie...102
  • Ueorgan Ludu13 mar 2005TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI Nr 10 (127) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 6 marca 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza Premier radykalnie demokratyczny Precz z partyjniactwem! - powiedział premier Belka i obiecał zapisanie się do...104
  • Skibą w mur - Striptiz dla wszystkich13 mar 2005Nim bielizna ci nie spadnie, raz się żyje, a raz kradnie Dawno, dawno temu pożyteczne zajęcie zwane tańcem erotycznym było zastrzeżone tylko dla kobiet. Dziś w dobie równouprawnienia rozbierać za pieniądze mogą się wszyscy. W ciągu ostatnich,...106