Prawdziwy PiSoPolak potępia liberalizm nawet wtedy, gdy nie bardzo wie, co jest jego istotą
Wszystko już wiemy. Oczywiście, dzięki przenikliwości bliźniaków i nieocenionemu wykrywaczowi Macierewiczowi. Wyszło bowiem na jaw, że jesteśmy zdrajcami, ciesząc się z przełomu ustrojowego 1989 r. (może go wcale nie było?), nie obchodząc żałoby po upadku rządu Jana Olszewskiego, akceptując prywatyzację, głosując na platformę, popierając Balcerowicza, dając się omamić wrednemu układowi... Słowem, przestaliśmy być patriotami, prawdziwymi Polakami. Konieczna stała się reedukacja w duchu naszych wspaniałych tradycji - po Grunwald, Kircholm, Wiedeń... Cała ta błazenada byłaby nawet zupełnie miła, gdyby nie wyzierała zza niej dziewiętnastowieczna mentalność martyrologiczna, luka edukacyjna i niezdolność do podjęcia wyzwań XXI wieku. Lista Kaczyńskich i Giertycha Lista nieporozumień i niebezpieczeństw, którymi grozi PiS-owskie i LPR-owskie pojmowanie patriotyzmu, jest długa i dość dobrze znana. Przypomnijmy tylko, że należy do nich lekceważenie kanonów polityki ustrojowej i podporządkowanie jej partykularnym celom politycznym, ubranym w szatę historycznej misji. Zgodnie z obyczajami wykształconymi jeszcze w latach 20. i 30. XX wieku przez ówczesny totalitaryzm, oskarża się opozycję o wszystkie możliwe i niemożliwe grzechy przeciw jedynie słusznej polityce obozu rządzącego. Opozycję należy stłamsić, premiując dodatkowymi mandatami partię, która uzyskała o punkt więcej od następnej. Instrumentalnie i sprzecznie ze stanem wiedzy podchodzi się do ustrojowych problemów ekonomicznych, jak rola państwa i obowiązki banku centralnego. Wyraźna jest tendencja do izolowania słabiej wykształconych warstw społeczeństwa od rzetelnej informacji o stanie i warunkach rozwoju gospodarki. Oczywiście, nie lubi się wykształciuchów ekonomicznych, którzy za dużo wiedzą. Dobrym patriotą jest ten, kto wierzy przywódcom, żąda potępienia i ukarania Balcerowicza, nie dopytuje się o dług publiczny i koszty jego obsługi, nie interesuje się strukturą budżetu państwa. Prawdziwy Polak potępia liberalizm nawet wtedy, gdy nie bardzo wie, co jest jego istotą. Musi być w nim coś złego, skoro sprzeciwia mu się PiS, LPR i patriotyczna część duchowieństwa. Oczywiście, prowadzi to do pełnego rezerwy stosunku do gospodarki rynkowej, zysku, akumulacji, do negacji nierówności materialnej. Oczywiście, zapomina się o tym, że owa niechciana nierówność materialna, możność osiągnięcia indywidualnego sukcesu ekonomicznego, jest najsilniejszym bodźcem rozwoju i innowacji, że bez niej nie będzie sukcesów w walce z nędzą. PiSoprawica Ustrojowa koncepcja PiS to scentralizowane państwo opiekuńcze, a nie ustrój oparty na wolności gospodarczej. PiS nie przyjmuje do wiadomości historycznej klęski centralizmu, jego nieefektywności. Liczy zapewne na to, że eskalacja uczuć patriotycznych zastąpi przyziemny konsumpcjonizm. Nie chce się dostrzec porażki państwa opiekuńczego w konfrontacji z gospodarką liberalną. Ciągle eksponowana jest problematyka podziału, a nie czynników wzrostu gospodarki. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z nowoczesną centroprawicą. Znacznie bliżej jest PiS do socjaldemokracji, która właśnie przegrała wybory w Szwecji - swym uznawanym za ideał bastionie. Do świadomości PiS nie dochodzi to, że polityka nieustannych rozliczeń prowadzi do rozwiązań nieoptymalnych ze społecznego i ekonomicznego punktu widzenia. Gospodarka jest cierpliwa, ale szefowie PiS powinni już zauważyć odpływ kapitału portfelowego. Polityka PiS nie integruje społeczeństwa, nie kształtuje wspólnoty obywatelskiej i klimatu powszechnego zaufania. To polityka, która nie umacnia państwa jako wspólnego dobra, a przeciwnie, pozbawia je społecznej bazy, prowadzi do alienacji, wyobcowania ludzi od przywódców i ich orszaku. Antypatriotyzm Dlaczego obywatele USA demonstrują tak często przywiązanie do państwa? Dlaczego w państwie o jednej z najniższych stóp bezrobocia zgłasza się tylu ochotników do armii? Dlatego że to właśnie liberalizm sprzyja patriotyzmowi. Nie temu hasłowemu, lecz temu, którego podstawą jest świadomość warunków, od których zależy sukces narodu i państwa. Dlaczego nie daję większych szans patriotyzmowi lansowanemu przez Kaczyńskich i Giertycha? Dlatego że nie odwołuje się do jednostki, podmiotowości i dynamiki każdego z nas. Dlatego taki patriotyzm powinien być patriotyzmem specjalnej troski, a nie przedmiotem zachwytu. |
Więcej możesz przeczytać w 40/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.