Kateryna Pawlenko z Go_A dla „Wprost”: Nie chcę pokazywać Ukraińców jako ludzi, którzy płaczą, że jest im ciężko

Kateryna Pawlenko z Go_A dla „Wprost”: Nie chcę pokazywać Ukraińców jako ludzi, którzy płaczą, że jest im ciężko

Rozmowa z Kateryną Pawlenko i Tarasem Szewczenko, 16 listopada, Centrum Praga
Rozmowa z Kateryną Pawlenko i Tarasem Szewczenko, 16 listopada, Centrum Praga Źródło:WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
– Tak, jak pieśni naszych przodków o wojnie docierają do nas, tak piosenki, które powstają teraz, mogą kiedyś usłyszeć nasi potomkowie. Nie chciałabym pokazywać w swojej twórczości Ukraińców jako ludzi, którzy płaczą i marudzą, że jest im ciężko – mówi w rozmowie z „Wprost” Kateryna Pawlenko, wokalistka Go_A. Z połową electro-folkowego kwartetu rozmawiałyśmy przed koncertem w warszawskim Centrum Praga.

Anastazja Oleksijenko, Marzena Tarkowska: „Wprost”: Zacznijmy od „Szum” – waszego międzynarodowego hitu, z którym zajęliście piąte miejsce na Eurowizji w 2021 roku. Tekst utworu musiał być zmieniony na potrzeby konkursu, ponieważ za bardzo przypominał słowa folkowej piosenki, a to było niezgodne z zasadami. Czy mieliście poczucie, że to ograniczenie, a może wyzwanie?

Kateryna Pawlenko: Aby wziąć udział w Eurowizji, każdy uczestnik musi przestrzegać pewnych zasad. Jedna z nich mówi, że piosenka powinna trwać nie dłużej niż trzy minuty. Nie planowaliśmy wysyłać na Eurowizję piosenki "Szum", ale jury wybrało ten utwór, co postawiło nas w niezręcznej sytuacji. Ponieważ piosenka ma przyspieszone tempo, trudno było ją skrócić.

Organizatorzy uznali też, że tekst „Sieję, rosnę” był plagiatem z innej ukraińskiej pieśni, z czym się nie zgadzaliśmy. Można to powiedzieć o każdym słowie, które powtarza się w innych piosenkach. Nie udało nam się przekonać organizatorów, że to nie plagiat, więc postanowiliśmy całkowicie zmienić słowa. Zrobiliśmy to w bardzo krótkim czasie i było to bardzo stresujące, ale daliśmy radę.

Z jaką piosenką chcieliście reprezentować Ukrainę na Eurowizji?

Kateryna: Mieliśmy kilka opcji, napisaliśmy kilka piosenek, aby krajowe jury mogło wybrać utwór, z którym moglibyśmy reprezentować Ukrainę na Eurowizji. Piosenki „Szum” nie było w tym zestawieniu, więc jury nalegało na jej dodanie i właśnie tę piosenkę wybrali. Wcześniej wypuściliśmy teledysk do niej, który w ciągu kilku dni zebrał kilka milionów wyświetleń i chyba dlatego, że piosenka była popularna, chcieli, żeby znalazła się na Eurowizji.

Wielu uczestników Eurowizji stara się upodobnić do amerykańskiego rynku muzycznego. Waszym celem jest coś odwrotnego – pokazać ukraińskie dziedzictwo szerokiej publiczności. Co dla was jest jego najpiękniejszą częścią, którą chcecie przedstawić światu?

Kateryna: Wybraliśmy ten styl, ponieważ każdy z nas ma zamiłowanie do kultury ukraińskiej, a w naszych piosenkach zawsze zwracaliśmy się do naszych korzeni. Byłoby dziwnie, gdybyśmy pojechali na Konkurs Piosenki Eurowizji i zaprezentowali piosenkę radykalnie inną od tego, co robiliśmy wcześniej.

Oczywiście, zachęcano nas, by nagrać utwór po angielsku i w formacie konkursu, ale mieliśmy cel – zaśpiewać tylko po ukraińsku. Chcieliśmy pokazać, że ta kwestia nie leży w języku, ale w sposobie, w jaki się go przedstawia. Postanowiliśmy więc zaśpiewać tę piosenkę po ukraińsku, w naszym stylu.

Co było głównym celem takiego wyboru?

Przede wszystkim pokazać Ukraińcom, że jak najbardziej można być sobą. I że w ten sposób można odnieść sukces.