Kamiński do Uzbekistanu?

Kamiński do Uzbekistanu?

Dodano:   /  Zmieniono: 33
Michał Kamiński (fot. Forum)
Michał Kamiński, jeden z liderów PJN i były spin doktor PiS, poważnie myśli o porzuceniu polityki i rozpoczęciu kariery eurodyplomaty – nieoficjalnie dowiedział się „Wprost”. W grę wchodzi Uzbekistan i reszta byłych republik radzieckich Azji Środkowej. – Michał świetnie się nadaje się do tej roli, Unia tylko by na tym zyskała – komentuje jego partyjny kolega Paweł Poncyljusz.
Z naszych ustaleń wynika, że eurodyplomacja to plan awaryjny Kamińskiego na wypadek, gdyby PJN nie udało się odnieść politycznego sukcesu. – Michał coraz częściej o tym przebąkuje. Mówi, że mógłby nawet zrzec się mandatu europosła. Azja Środkowa to dla niego idealny kierunek. Unijni dyplomaci unikają tego regionu, więc konkurencja jest niewielka, poza tym Michał świetnie zna rosyjski i angielski. A dodatkowo polskim ambasadorem w Uzbekistanie jest jego przyjaciel Marian Przeździecki – mówi jeden ze znajomych Kamińskiego.

– By wyjechać, najlepiej mieć wsparcie polskiego rządu i jednej z dużych frakcji w europarlamencie. Kamiński już sondował w tej sprawie Radosława Sikorskiego za pośrednictwem Romana Giertycha i Kazimierza Marcinkiewicza a w europarlamencie takiego wsparcia moglibyśmy udzielić mu my – mówi deputowany PO, członek frakcji chadeckiej, największej w PE.

- Michał jest bardzo towarzyski i komunikatywny a przecież o to w dyplomacji chodzi. Pod jego wodzą nasza placówka byłaby centrum wydarzeń każdej stolicy – uważa Poncyljusz. – A czy z punktu widzenia PJN nie byłaby to strata? – dopytujemy. - Ważniejsze jest to, że Polska i Unia by na tym zyskały.

Szanse Kamińskiego potwierdza także europoseł PO Krzysztof Lisek. – Michał jest doświadczonym deputowanym, był też prezydenckim ministrem, więc kompetencje ma. Właśnie takich ludzi szuka się w eurodyplomacji – mówi.

Sam Kamiński komentuje nasze informacje wymijająco. – Gdybym chciał odejść, mój mandat przypadłby Arkadiuszowi Mularczykowi z PiS. A takiego prezentu nie chcę mu robić. W dłużej perspektywie wszystko jest jednak możliwe, także i eurodyplomacja – mówi. Dopytujemy, czy sondował w tej sprawie szefa MSZ. – Rozmawiam z Radkiem Sikorskim na różne tematy, ale na ten akurat nie. Zresztą gdybym chciał wyjechać na unijną placówkę, nie musiałbym wcale zabiegać o poparcie polskiego rządu. Jest przecież jeszcze pula nominacji, o których decyduje sama Catherine Ashton.