Dziewulski: cudów nie ma - zamachy będą

Dziewulski: cudów nie ma - zamachy będą

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. PAP/EPA/NIKOLAY DONCHEV)
Terroryści czekali na państwo, które jest dalekie od zasad państwa demokratycznego. Bułgarzy bardzo długo mieli historyczne związki z muzułmanami, a to zrodziło pewne możliwości. Łatwiej jest uderzyć w państwie, w którym ma się odpowiednie kontakty, odpowiednich ludzi i odpowiednią przeszłość – mówi Wprost.pl Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta.
Amelia Panuszko, Wprost.pl: Jak to się stało, że ani służby bułgarskie, ani izraelskie nie zapobiegły zamachowi na lotnisku w Burgas w Bułgarii?

Jerzy Dziewulski: Jeżeli zamachu dokonuje profesjonalista, to taki zamach jest nie do uniknięcia. Nie ma możliwości, żeby służby wiedziały wszystko o wszystkim i wyprzedzały takie sytuacje. Wywiad izraelski i tak wiedział wcześniej, co się kroi, bo jedna z takich prób, również w autobusie, została udaremniona jakiś czas temu. I to również w Bułgarii.

Jak rozumiem to był zamachowiec – profesjonalista?

Na to wygląda. Każda izraelska wycieczka jest zawsze w odpowiedni sposób chroniona w kooperacji z państwem, w którym przebywa. Oznacza to tyle, że facet zrobił to profesjonalnie przy braku profesjonalnej ochrony.

Polska, do której też w końcu przyjeżdżają wycieczki Żydów, może być takim zamachem zagrożona?

Żydzi przyjeżdżają do nas od 1988 r. A terroryści to ludzie, którzy są dobrze wykształceni. Oni doskonale zdają sobie sprawę, że ich metoda musi być skierowana przede wszystkim na te państwa, które - w ich ocenie - są słabe z punktu widzenia działalności antyterrorystycznej. Polska do tych słabych państw się nie zalicza. Proszę też pamiętać, że Żydzi przyjeżdżają do nas od dwudziestu kilku lat, a Bułgaria otworzyła dla nich swoje kurorty wczasowe stosunkowo niedawno.

Terroryści czekali na tego typu państwo, które jest dalekie od zasad państwa demokratycznego. Przecież w Bułgarii rządzi korupcja, istnieje też pewien problem narodowościowy. Proszę pamiętać, że Bułgarzy bardzo długo mieli historyczne związki z muzułmanami. I to rodzi pewne konsekwencje.

W Bułgarię łatwiej jest uderzyć niż w inne państwo?

Łatwiej jest się dostać w granice państwa w sytuacji, kiedy ma się tam odpowiednie kontakty, odpowiednich ludzi i odpowiednią przeszłość. Tym bardziej, że bułgarski system jest daleki od standardów bezpieczeństwa przyjętych przez państwa Schengen. Uderzono więc w najsłabszy punkt.

A jak Izrael odpowie na te zamachy? Premier Izraela Beniamin Netanjahu w zasadzie od razu zapowiedział „silną reakcję przeciwko irańskim terrorystom”.

Problem będzie polegał na tym, na ile Izrael rzeczywiście podejmie decyzje o jakiś retorsjach. A jeżeli już je podejmie, to odpowiedź będzie jak zawsze zdecydowana. A przeważnie jest ona związana z rozwiązaniami siłowymi.

Konflikt pomiędzy Iranem a Izraelem trwa już wiele lat, z każdym rokiem się zaostrza. Izrael dostał do ręki atut zmierzający do tego, żeby przerwać pewne działania Iranu w tym zakresie.

Czy ten zamach możemy określić jako porażkę Mossadu? W końcu to najlepszy wywiad świata.

Nie można. My często oczekujemy od służb cudów, a te dzieją się tylko w religii. W życiu, tak jak w pracy wywiadu, nie ma cudów. Mieli informację – wyprzedzają. Nie mieli - nie wyprzedzają. Krytykowanie wywiadu tylko dlatego, że nie udało mu się ochronić ludzi jest  błędem. Gdyby wszystkie wywiady świata miały wszystkie informacje to nie mielibyśmy wojen, zamachów. A poszczególne państwa żyłby w symbiozie pełnego szczęścia. Nic z tych rzeczy. To są realia służb.

Izraelski system bezpieczeństwa jest najlepszy na świecie pod każdym względem. Oni dziesiątki lat pracowali nad tym, żeby ten system zorganizować. I to się im udało, przecież oni są non stop celem zamachów terrorystycznych. A dowodem na ich skuteczność jest przede wszystkim to, że zamach na Żydów został przeprowadzony w Bułgarii, a nie w Izraelu.