PiS chce zmienić Konstytucję

PiS chce zmienić Konstytucję

Dodano:   /  Zmieniono: 
PiS chce doprowadzić do zmiany Konstytucji, ale nie ma na to szans
Sejm zajmie się w tym tygodniu PiS-owskim projektem zmian w Konstytucji zakładającym m.in., że po zebraniu 1 miliona podpisów referendum byłoby obligatoryjne. Przy obecnym stanie prawnym wystarczy zebrać 100 tys. podpisów, ale o tym czy do referendum dojdzie i tak w praktyce decyduje Sejm, a to oznacza, że rządząca koalicja może odrzucić każdy wniosek o referendum.
Najgłośniejszym przypadkiem odrzuconego przez Sejm wniosku o referendum był wniosek "Solidarności" dotyczący referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego. Zdecydowana większość Polaków - jak pokazują sondaże - nie zgadza się na dłuższą pracę, więc koalicja najpewniej przegrałaby głosowanie w kwestii jednej z najważniejszych reform obecnej ekipy rządzącej.

Podobnie jest z obniżeniem wieku szkolnego. Jak pokazuje sondaż Homo Homini dla „Rzeczpospolitej”, społeczeństwo popiera pomysł referendum w tej sprawie. Kilku posłów PSL zapowiedziało już zresztą głosowanie "za" wnioskiem, więc marszałek Ewa Kopacz przełożyła głosowanie na następne posiedzenie Sejmu, za dwa tygodnie. Debata nad wnioskiem, która odbędzie się 24 października, nie będzie mieć większego znaczenia. Jak mówi Leszek Miller - w parlamencie rację ma ten, kto ma większość.

Trzeba powiedzieć jasno, że w mocno podzielnym Sejmie nie ma większości do zmiany Konstytucji. Premier Tusk kilka miesięcy temu na Kongresie Kobiet, pytany o wprowadzenie związków partnerskich, przyznał, że w ciągu najbliższych 10-15 lat nie należy spodziewać się nowelizacji ustawy zasadniczej. Zdaje sobie z tego sprawę także Jarosław Kaczyński, który niedawno chciał wpisać Boga do Konstytucji. Wszystko to mrzonki, bo żadnej partii po 1989 roku nie udało się zdobyć samodzielnej większości - tym bardziej trudno więc mówić o 2/3 głosów, niezbędnych do zmiany ustawy zasadniczej. Mimo to partia, która zgłasza postulat nowelizacji ustawy zasadniczej, w tym wypadku PiS, ma jasny polityczny cel: pokazać, że jest bliżej ludzi. Prawdziwą polityczną sztuką byłoby zbudowanie koalicji zdolnej zmienić Konstytucję. W poprzedniej kadencji próbował zrobić to Jarosław Gowin - ale niewiele z tego wyszło.