Kiedy odbędą się wybory prezydenckie? Przedstawiamy możliwe scenariusze

Kiedy odbędą się wybory prezydenckie? Przedstawiamy możliwe scenariusze

Wybory, zdjęcie ilustracyjne
Wybory, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Dziurek
Wybory prezydenckie zgodnie z wyznaczonym terminem powinny odbyć się 10 maja. W związku z pandemią koronawirusa politycy opozycji domagają się przesunięcia terminu przeprowadzenia głosowania, a politycy PiS przekonują, że wybory korespondencyjne to obecnie najbezpieczniejszy sposób wybrania nowej głowy państwa. Przedstawiamy możliwe scenariusze.

Wybory prezydenckie 10 maja

Zgodnie z konstytucją, wybory prezydenta Rzeczypospolitej zarządza marszałek Sejmu na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującej głowy państwa, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów. 100 dni przed upływem kadencji prezydenta wypada we wtorek 28 kwietnia 2020 r., 75 dni przed upływem kadencji, to sobota 23 maja.

W środę 5 lutego Elżbieta Witek ogłosiła, że nowego prezydenta wybierzemy w niedzielę 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska powyżej 50 proc. głosów, wówczas konieczne będzie zorganizowanie drugiej tury wyborów po 14 dniach, a więc w niedzielę 24 maja.

Wybory korespondencyjne?

Rozprzestrzeniająca się pandemia postawiła pod znakiem zapytania to, czy wybory prezydenckie odbędą się w pierwotnie wyznaczonym terminie. Politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że w związku z zagrożeniem epidemiologicznym, najbezpieczniejszą formą przeprowadzenia głosowania będą wybory korespondencyjne. W poniedziałek 6 kwietnia Sejm przegłosował projekt ustawy w tej sprawie. Ustawa, która obecnie znajduje się w Senacie, wróci do Sejmu 6 lub 7 maja. Jednak zakłada się, że uchwalenie przepisów w tej formie mogą zablokować politycy Porozumienia Jarosława Gowina.

O pracach Senatu związanych z ustawą o głosowaniu korespondencyjnym mówił w specjalnym orędziu Tomasz Grodzki. – Rządzący ogłosili, że chcą przeprowadzić wybory prezydenckie 10 maja, w formie korespondencyjnej, choć cały świat przekłada różne wybory na późniejsze terminy. Niektórzy przedstawiciele rządu i niektóre media zarzucają Senatowi, że złośliwie opóźnia rozpatrzenie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Z całą mocą oświadczam, że to nieprawda. W Senacie w ramach przysługujących nam konstytucyjnie 30 dni wykonujemy to, czego nie zrobił Sejm: zapytaliśmy o opinię między innymi Państwową Komisję Wyborczą, Rzecznika Praw Obywatelskich, Sąd Najwyższy, epidemiologów czy pocztowców – wyjaśnił polityk.

Dymisja prezydenta Andrzeja Dudy?

Jak podaje Onet, od pewnego czasu w obozie PiS rozważana jest możliwość dymisji Andrzeja Dudy. Gdyby do tego doszło, jego obowiązki przejęłaby marszałek Sejmu Elżbieta Witek, która – zgodnie z Konstytucją – zarządziłaby nowe wybory. Pełniąca obowiązki głowy państwa mogłaby wyznaczyć termin przypadający nawet 2,5 miesiąca po dymisji prezydenta, dzięki czemu PiS zyskałby czas na zorganizowanie głosowania, w których z ramienia partii rządzącej po raz kolejny wystartowałby Andrzej Duda. Urzędujący prezydent za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się do doniesień Onetu. „Onet.pl podobno rozważa moją dymisję. W redakcji już głosowali i zdecydowali. Inne redakcje podchodzą do tego z pełną powagą. Klamka zapadła” – napisał prezydent na Twitterze.

Wniosek do TK? Stan klęski żywiołowej?

„Rzeczpospolita” informuje o innym rozwiązaniu, które mają brać pod uwagę politycy PiS – rozwiązaniu pozwalającym na szybkie przeprowadzenie wyborów prezydenckich bez wprowadzania stanu nadzwyczajnego, który automatycznie odsunąłby je w czasie przynajmniej o 90 dni. Jednym ze sposobów ma być powrót do uchwalonych już pod koniec marca przepisów, które umożliwiają przeprowadzenie wyborów prezydenckich w systemie mieszanym, czyli w dużej mierze tradycyjnie z możliwością głosowania korespondencyjnego m.in. dla osób starszych, czy przebywających w kwarantannie. Jako termin takich wyborów rządząca partia ma rozważać 23 maja. Jak informuje „Rzeczpospolita”, władze PiS poważnie rozważają wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, który taki scenariusz by umożliwił.

Szymon Hołownia w czwartek 16 kwietnia poinformował, że przesłał do Kancelarii Premiera obywatelski wniosek o zgodne z Konstytucją wprowadzenie stanu klęski żywiołowej przez Radę Ministrów. – Mam do tego prawo, jako obywatel Rzeczpospolitej Polskiej, na mocy art. 63 Konstytucji i kodeksu postępowania administracyjnego. Jako kandydat na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej mam obowiązek stać ramię w ramię z obywatelami. Trudna sytuacja, w której znajdujemy się od wielu tygodni, wymaga pilnego usankcjonowania jej zgodnie z Konstytucją. Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, jakim jest stan klęski żywiołowej, pozwoli na uporządkowanie procesu stanowienia prawa i zarządzania krajem, a także odsunie na rozsądny – zgodny z Konstytucją – termin wyborów – tłumaczył kandydat na prezydenta.

Wybory w sierpniu? A może za rok?

Pod koniec kwietnia doszło do spotkania przedstawicieli klubu Koalicja Polska – prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza i lidera Kukiz'15 Pawła Kukiza – z przewodniczącym Porozumienia Jarosławem Gowinem. Politycy ustalili, że kompromisowym rozwiązaniem mogłoby być przesunięcie wyborów na sierpień. W drugiej połowie kwietnia szef PO zaprezentował plan na przeprowadzenie wyborów prezydenckich w maju 2021 roku. – Bezpieczne wybory, w których bez zagrożenia życia i zdrowia każdy będzie mógł wziąć udział, to wybory z mieszanym sposobem głosowania 16 maja 2021 roku – mówił.

„Wybory muszą się odbyć do 23 maja”

Głos w sprawie organizowania wyborów prezydenckich zabrał szef KPRM. – Mam nadzieję, że wybory odbędą się w konstytucyjnym terminie i większość rządowa robi wszystko, żeby ten termin został utrzymany. Konstytucja przewiduje, że wybory mogą się odbyć do 23 maja i mam nadzieję, że w tym terminie wybory zostaną przeprowadzone – zapowiedział Michał Dworczyk w rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM. – Natomiast trzeba powiedzieć wprost, że mamy w tej chwili trudną sytuację polityczną, kryzys związany z koronawirusem, kryzys gospodarczy i do tego poważne napięcie polityczne związane z przygotowywanymi wyborami – dodał.

Szef kancelarii premiera przyznał, że w tej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość analizuje różne możliwe scenariusze dotyczące sposobu i terminu przeprowadzenia wyborów. – Premier jest na bieżąco w kontakcie zarówno z prezydentem Dudą, jak i prezesem Kaczyńskim, szefem większości parlamentarnej, partii która tworzy większość parlamentarną i trwają cały czas dyskusje o możliwych scenariuszach – stwierdził Dworczyk. – Wierzę, że w tym tygodniu wygra poczucie odpowiedzialności za państwo i parlamentarzyści przegłosują wracającą z Senatu ustawę, która pozwoli na przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych – podkreślił.

Czytaj też:
Była szefowa kampanii Dudy zagłosuje na urzędującego prezydenta? „Nastąpił swego rodzaju game changer"