Pachną jak popcorn, a ludzie to kochają. Oto fenomen psich łapek

Pachną jak popcorn, a ludzie to kochają. Oto fenomen psich łapek

Pies, zdjęcie ilustracyjne
Pies, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
Czy jesteśmy w stanie rozpoznać swojego psa jedynie po zapachu? Okazuje się, że tak. Co więcej, wielu z nas uwielbia specyficzny aromat psich łap, co chętnie wykorzystują producenci – chociażby świec zapachowych.

W ostatnich latach widać wysyp świec o zapachu psich łapek. Niezależnie od tego, czy wybieramy tańszą, czy droższą wersję, sojową czy stworzoną na bazie parafiny, wspólnym mianownikiem wszystkich kompozycji jest kukurydza. Skąd taki wybór?

Jak wyjaśnia doktor Jerry Klein, główny weterynarz Amerykańskiego Klubu Kynologicznego, na łapach psów bytują bakterie z rodzajów Pseudomonas i Proteus, które wydzielają zapach przypominający popcorn. Z kolei doktor Agnieszka Sabiniewicz ze Szpitala Uniwersyteckiego w Dreźnie dodaje, że psy posiadają gruczoly potowe na łapach, a pot łączący się z florą bakteryjną to główne źródło tego specyficznego aromatu.

Węch ma ogromne znaczenie emocjonalne. Na łamach Gazety Wyborczej doktor Sabiniewicz podkreśla, że nasz umysł przetwarza zapachy w połączeniu z emocjami. Dlatego aromat psa kojarzy się często z bezpieczeństwem, miłością i bliskością. To sprawia, że świeca pachnąca jak psi towarzysz może poprawić nastrój – być może właśnie dlatego to jeden z najczęściej wybieranych zapachów.

Psi zapach poprawia nastrój. Jego obecność też

Badania pokazują, że zapach psa ma działanie terapeutyczne, podobnie jak sama obecność zwierzęcia. W dogoterapii obserwuje się poprawę samopoczucia u osób z depresją i demencją. Naukowcy nie są jeszcze pewni, czy to tylko obecność psa, czy również jego zapach ma leczniczy wpływ.

Co ciekawe, choć powszechnie uważamy, że to psy mają fenomenalny węch, badania dowodzą, że również ludzie potrafią rozpoznać swojego psa po zapachu. W eksperymencie z Belfastu z 1999 roku, aż 88,5 procent opiekunów poprawnie wskazało koc należący do ich psa, kierując się tylko zapachem. Późniejsze badania w Pradze potwierdziły te wyniki. Aż 72 procent uczestników poprawnie rozpoznało swojego pupila, wąchając gaziki, które pies nosił pod obrożą. Najlepiej radzili sobie ci, którzy rzadziej kąpali swoje psy.

Doktor Sabiniewicz zauważa, że węch jest głęboko powiązany z naszym nastrojem. Ludzie w gorszym stanie psychicznym często mają osłabiony zmysł powonienia. Dlatego warto świadomie korzystać z zapachów, które poprawiają samopoczucie. Dla niej osobiście takim aromatem jest zapach zwierząt, z którymi pracuje na co dzień – psów, koni, a nawet... kóz.

Podczas gdy opiekunowie psów potrafią rozpoznać swojego pupila po zapachu, badania pokazują, że w przypadku kotów nie jest to takie proste. Prawdopodobnie wynika to z kocich nawyków higienicznych, które skutecznie usuwają ich naturalny zapach.

Czytaj też:
Ranking najdroższych ras psów. Numer jeden bije wszystkie na głowę
Czytaj też:
Nowe obowiązki dla właścicieli zwierząt. Nawet 5 tys. zł kary

Opracowała:
Źródło: Gazeta Wyborcza