Fałszowała recepty, bo "chodzenie do przychodni jest uciążliwe"

Fałszowała recepty, bo "chodzenie do przychodni jest uciążliwe"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zarzuty sfałszowania sześciu recept i zrealizowania dwóch z nich postawiła tarnowska prokuratura 47-letniej kobiecie, która podawała się za lekarkę - poinformowała prok. Elżbieta Potoczek-Bara z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. 47-letnia mieszkanka województwa łódzkiego przyjechała do Tarnowa, aby opiekować się starszym mężczyzną. Kobieta nie pracowała, utrzymywała się z zasiłku opieki społecznej, nie miała wykształcenia związanego z medycyną, nigdy nie pracowała w placówkach służby zdrowia. Podawała się jednak za lekarza specjalistę z dziedziny kardiologii. Policję o całej sprawie poinformował zaniepokojony syn mężczyzny, którym opiekowała się domniemana lekarka.
Według ustaleń policji, która bada sprawę pod nadzorem prokuratury, kobieta wystawiła sześć fałszywych recept na leki uspokajające i choroby związane z nadciśnieniem tętniczym i niewydolnością krążenia. Dwie z nich zostały zrealizowane. W toku postępowania ustalono, że kobieta zamówiła wyrobienie dwóch pieczątek lekarskich: dla lekarza specjalisty chorób wewnętrznych i pulmonologii oraz specjalisty kardiologa. Na jednej z nich umieściła swoje dane, na drugiej - dane mężczyzny, rzekomo znanego sobie lekarza.

Policja sprawdza, czy fałszywa lekarka podrobiła i zrealizowała inne recepty, na kogo je wystawiała i jaka była kwota wyłudzonego w ten sposób refundowania leków. Funkcjonariusze sprawdzą także, skąd fałszywa lekarka posiadała druki recept i czy były one oryginalne.

Kobieta przyznała się do zarzutów; twierdziła, że jest ciężko chora, potrzebuje leków i wystawiała sobie recepty, by uniknąć uciążliwego chodzenia do przychodni.

PAP, arb