Kaczyńskiemu grozi rok więzienia. Giertych poczeka na proces

Kaczyńskiemu grozi rok więzienia. Giertych poczeka na proces

Dodano:   /  Zmieniono: 
Roman Giertych wytoczył Jarosławowi Kaczyńskiemu proces karny za zniesławienie (grozi za to do roku więzienia). Lider PiS zrzekł się do tej sprawy immunitetu poselskiego (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Do 20 sierpnia sąd odroczył proces cywilny wytoczony przez Jarosława Kaczyńskiego Romanowi Giertychowi. Chodzi o wypowiedź Giertycha, w której zarzucił Kaczyńskiemu, że w wczasach, gdy był premierem rządu PiS-LPR-Samoobrona, zbierano haki na przeciwników politycznych.

Tego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie przesłuchał świadka Jacka Krawczyka, byłego prokuratora z Katowic, dziś adwokata. Zeznał on, że w  2006 r. musiał tłumaczyć się kilka razy przed prokuratorem okręgowym, powołanym przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, dlaczego nie  postawił zarzutu Barbarze Blidzie. Podał, że stracił też wtedy stanowisko szefa działu śledczego. - Nie mam wiedzy, by były to naciski samego powoda - podkreślił świadek. Dodał, że mówił o tym sejmowej komisji śledczej. W sierpniu ma zeznawać inny były prokurator z Katowic, Emil Melka.

Kaczyński pozywa Giertycha, Giertych Kaczyńskiego

Kaczyński pozwał Giertycha, wicepremiera w swoim rządzie za to, że ten w 2010 r. zarzucił mu zbieranie haków na  opozycję. Także Giertych pozwał Kaczyńskiego. Chodzi o wypowiedź lidera PiS, że Giertych skłamał mówiąc, że Kaczyński jako premier, zbierał haki na polityków. Sąd prowadzi dwa oddzielne procesy w tej sprawie o  ochronę ich dóbr osobistych, choć obie strony chciały wspólnego badania obu pozwów.

Powodowie żądają od adwersarzy przeprosin m.in. w telewizjach, czego koszt może wynieść kilkaset tys. zł. W procesie Kaczyński-Giertych sąd dopuścił wielu świadków; w procesie Giertych-Kaczyński wnioski o  świadków sąd oddalił (pod koniec 2011 r. ten proces na wniosek stron zawieszono).

Zbieranie haków za rządów PiS?

W marcu 2012 r., z braku znamion przestępstwa, warszawska prokuratura umorzyła śledztwo ws. domniemanych nacisków na krakowskiego prokuratora Marka Wełnę za rządów PiS - aby szukał haków na przeciwników politycznych. Wełna mówił o tym w 2012 roku jako świadek w procesie Kaczyński-Giertych.

Z powodu przedawnienia karalności w kwietniu 2012 r. prokuratura odmówiła zaś śledztwa w sprawie rzekomego ujawnienia kodu DNA dziecka Anety Krawczyk. Według "Gazety Wyborczej", w styczniu 2012 r. kolega Giertycha z  LPR Wojciech Wierzejski zeznał w tym procesie, że Lepper poinformował go, że Kaczyński dał mu kod DNA dziecka bohaterki seksafery w  Samoobronie, zanim prokuratura zbadała, czy szef Samoobrony jest jego ojcem.

Kaczyński: nigdy nie kazałem szukać haków

Latem 2012 roku sam Lepper zeznał jako świadek w tym procesie, że  Kaczyński gromadził materiały mające na celu kompromitację przedstawicieli innych partii politycznych. - Nigdy nie wydawałem żadnych bezpośrednich lub pośrednich poleceń, które miały prowadzić do jakichkolwiek działań służb specjalnych lub  wymiaru sprawiedliwości ad personam, na zasadzie poszukiwania jakichś informacji na jakąś osobę - zeznawał zaś Kaczyński. Przyznał, że premier rządu otrzymuje różne tajne informacje, czasem także na temat różnych osób, ale "to nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem haków".

Aby nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi dowieść, że jego słowa były prawdziwe albo choć wykazać, że jego działanie nie było bezprawne, bo działał w interesie publicznym.

Giertych wytoczył też Kaczyńskiemu proces karny za zniesławienie (grozi za to do roku więzienia). Lider PiS zrzekł się do tej sprawy immunitetu poselskiego. W 2011 r. stołeczny sąd umorzył sprawę z braku znamion przestępstwa prezesa PiS.

sjk, PAP