Hofman: premier umie pisać, ale nie potrafi czytać

Hofman: premier umie pisać, ale nie potrafi czytać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot.K. Burski/newspix) 
- Premier udowodnił wpisem na Twitterze, że potrafi pisać, ale udowodnił też, że nie potrafi czytać – powiedział na antenie TVN24 Adam Hofman, komentując wpis Donalda Tuska, który karą Komisji Europejskiej nałożoną na Polskę obarczył rządy poprzedników.
Po przedstawieniu przez Komisję Europejską informacji o nałożeniu na Polskę zobowiązania do zwrotu 79,9 mln euro z funduszy na rozwój obszarów wiejskich, premier napisał na Twitterze: "To nie pierwszy kosztowny błąd naszych poprzedników, za który zapłaci polski podatnik. Kara za lata 2004-06".

Jak tłumaczył rzecznik KE ds. rolnictwa Roger Waite chodzi o pomoc udzielaną w latach 2007-2010 r. (a więc za rządów Platformy Obywatelskiej), a kara nałożona na Polskę to 10 proc. wysokości tego rodzaju pomocy w tym okresie. Powodem kary są "braki podczas kontroli wstępnych wniosków oraz akceptacji biznesplanów dla gospodarstw niskotowarowych".

Zdaniem Hoffmana premier powinien zabrać głoś w tej sprawie i wyjaśnić dlaczego przedstawił nieprawdziwą informację. - Komunikat Komisji Europejskiej w tej sprawie jest bardzo jasny (...). Rzecz jest bardzo prosta i niestety przykra. Dotyczy kontroli, a właściwie jej braku w latach 2007-2010. I tu jest problem. A pan premier Donald Tusk zachował się w tej sprawie jak w sprawie Jamału II. Bo albo wprowadził opinię publiczną celowo w błąd, albo został okłamany przez swojego ministra rolnictwa, który mu źle streścił sprawę - powiedział Hofman. Dodał, że teraz albo oczekuje przeprosin od Donalda Tuska, albo dymisji odpowiedniego urzędnika resortu.

- Zanim premier wejdzie na jakikolwiek portal, niech najpierw włączy myślenie – dodała Beata Kempa z Solidarnej Polski. Jej zdaniem, publikacja wpisu była nieodpowiedzialnością ze strony premiera.  - Niech spotka się z ministrami i wtedy buduje sądy. Z odpowiedzialności "dwója" - stwierdziła Kempa.

Z politykami prawej strony sceny politycznej nie zgodził się Włodzimierz Czarzasty z SLD. Powiedział, że nie szukałby ani winnych tego zamieszania, ani też nie wyciągałby specjalnych konsekwencji. Przestrzegł, że obecnie trzeba się zastanowić jak rozwiązywać konflikty z Komisją Europejską. - Będą przecież inne kontrole. Trzeba rozliczyć się z pieniędzy na kolej, na internet - wymieniał polityk SLD.

TVN24.pl, ml