Nowy pomysł MEN, dyrektorzy zgłaszają problem. „Możliwości są ograniczone”

Nowy pomysł MEN, dyrektorzy zgłaszają problem. „Możliwości są ograniczone”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barbara Nowacka
Barbara Nowacka Źródło: gov.pl/web/edukacja
Edukacja zdrowotna już wkrótce wkroczy do polskich szkół. Dyrektorzy zgłaszają jednak problem, który jest związany z układaniem planu lekcji.

Od 1 września edukacja zdrowotna zastąpi w polskich szkołach wychowanie do życia w rodzinie. Przedmiot ten będzie nieobowiązkowy, a z zajęć można zrezygnować do 25 września. Rodzic, który nie chce, aby jego dziecko uczestniczyło w edukacji zdrowotnej, musi złożyć pisemną rezygnację do dyrektora szkoły. Uczeń pełnoletni składa taką deklarację samodzielnie.

Wokół tego przedmiotu narosły kontrowersje. Przeciwnicy zmian wzywają do „odrzucenia agresywnej seksedukacji”. – Oskarżenia tego typu są całkowicie chybione. W zespole, który tworzył podstawy programowe edukacji zdrowotnej, był m.in. ksiądz Arkadiusz Nowak. Ten przedmiot i jego założenia wspiera też głośno Tomasz Terlikowski – dziennikarz, którego poglądy mają prawicowe zabarwienie. Edukacja zdrowotna jest przedmiotem naszpikowanym wiedzą, a nie o charakterze ideologicznym. Jest taką szczepionką, która nauczy dzieci bronić się przed zagrożeniami XXI wieku – podkreśliła w wywiadzie dla „Wprost” Katarzyna Lubnauer, wiceminister edukacji narodowej.

Nowy przedmiot i organizacyjne problemy. „Możliwości są ograniczone”

Na problemy natury organizacyjnej, związane z edukacją zdrowotną, zwrócił uwagę Związek Nauczycielstwa Polskiego. Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa ZNP, poinformowała, że dyrektorzy sygnalizują problemy w związku z układaniem planu zajęć. – Dyrektorzy mają wymóg umieszczania religii lub etyki na pierwszej lub ostatniej lekcji, jednak w przypadku edukacji zdrowotnej tak szczegółowych przepisów nie ma – powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

– Dyrektorzy zauważają, że zajęcia z edukacji zdrowotnej także powinny być pierwszymi lub ostatnimi, żeby uczniowie, którzy nie biorą w nich udziału, nie mieli okienek, a tutaj możliwości są ograniczone – dodała Magdalena Kaszulanis. – Co innego, kiedy cała klasa bierze udział w zajęciach i wówczas edukacja zdrowotna może się odbywać pomiędzy lekcjami – podsumowała.

Po publikacji tego tekstu z redakcją skontaktowało się MEN. Jak podkreśliło „nie istnieje żaden przepis nakazujący, aby zajęcia edukacja zdrowotna były umieszczane na początku lub na końcu planu lekcji”. Ministerstwo Edukacji Narodowej dodało, że „decyzję w tym zakresie podejmuje dyrektor szkoły, stosownie do potrzeb organizacyjnych szkoły czy placówki”.
„Przedmiot Edukacja zdrowotna zostaje wprowadzony od roku szkolnego 2025/2026. Zajęcia będą realizowane: w szkołach podstawowych w klasach IV–VIII, w szkołach ponadpodstawowych w liceach, technikach i branżowych szkołach I stopnia. Wymiar zajęć to 1 godzina tygodniowo przez cały rok szkolny, z wyjątkiem klasy VIII szkoły podstawowej, w której zajęcia są prowadzone do stycznia” – brzmi dalsza część oświadczenia.

Czytaj też:
Gromy w kierunku Nowackiej. Tak Polacy ocenili kurs MEN. Sondaż dla „Wprost”
Czytaj też:
Nowy trend wśród uczniów. Nauczyciele nie mają chwili wytchnienia

Źródło: WPROST.pl / portalsamorzadowy.pl / PAP