Przemysław Czarnek przez jednego ze słuchaczy RMF FM został zapytany, dlaczego „Barbara Nowacka tak zaciekle broni zakazu zadań domowych i nie chce się z niego wycofać”. – Nie wiem, nie mam pojęcia – rozpoczął były minister edukacji narodowej.
MEN wprowadziło rewolucję w szkołach. Czarnek o Nowackiej: Nie chce przyznać się do błędu
– Fascynująca jest dzisiejsza rzeczywistość szkolna. Przecież nawet młodzi ludzie, dzieci powiedziały Nowackiej w Sejmie – 10-latek, który pięknie wystąpił na mównicy sejmowej – że zakaz prac domowych szkodzi uczniom. Bo przez to, że nauczyciele nie mogą zadawać im nic do domu, to później odpytują częściej na lekcjach. A jak powiedział ten 10-latek z rozbrajającą szczerością: „To nam gorzej wychodzi, nie oszukujmy się, to nam gorzej wychodzi” – relacjonował Przemysław Czarnek.
Wiceprezes PiS dopytywany o to, dlaczego Barbara Nowacka broni swojej decyzji, odpowiedział: „Ciśnie mi się na usta jedno słowo, ale jest zbyt rano”. – Dlatego że po prostu z uporem godnym lepszej sprawy obstaje przy swoim, nie chce przyznać się do błędu. Tylko to mi przychodzi do głowy – podsumował.
Prace domowe w polskich szkołach. Co się zmieniło?
Warto przypomnieć, że w marcu 2024 r. Barbara Nowacka podpisała rozporządzenie w sprawie prac domowych. Zgodnie z jego zapisami w klasach I–III szkoły podstawowej nauczyciele nie zadają prac domowych. Wyjątek stanowią prace dotyczące usprawniania motoryki małej, czyli ćwiczeń polegających na rozwijaniu umiejętności ruchowych dłoni.
W klasach IV-VIII zadania są nieobowiązkowe i nieoceniane. – Dzięki temu rozwiązaniu uczniowie będą mieli więcej czasu na utrwalanie wiedzy, przygotowanie się do sprawdzianów, czytanie książek, a także, co bardzo ważne, realizowanie swoich pasji i odpoczynek – tłumaczyła wówczas Barbara Nowacka.
Czytaj też:
„Mała” korekta MEN i wielkie rozczarowanie. Akcja Uczniowska ma dwa postulaty. „Iluzja”Czytaj też:
MEN zawiadomiło prokuraturę ws. Czarnka. Poważne zarzuty dotyczące kontrowersyjnego programu
