Minister edukacji narodowej chce zakazać marszów równości? Politycy komentują

Minister edukacji narodowej chce zakazać marszów równości? Politycy komentują

„Warto się zastanowić czy takie imprezy powinny być organizowane”. D. Piontkowski po zamieszkach na Marszu Równości w Białymstoku
– Marsze równości budzą ogromny opór. W związku z tym warto się zastanowić, czy w przyszłości tego typu imprezy powinny być organizowane – stwierdził minister edukacji narodowej. Jego słowa skomentowali Jacek Sasin, Jadwiga Emilewicz, Sławomir Nitras i Katarzyna Lubnauer.

Miało być święto radości – były przepychanki i interwencja policji. Ulicami Białegostoku przeszedł w sobotę Marsz Równości – pierwszy taki w tym mieście. Uczestnikom przez całą trasę marszu „towarzyszyli” kontrmanifestanci, a wydarzenie zabezpieczała policja. Nagrania zamieszczone w mediach społecznościowych wskazują na to, że pojedynczy uczestnicy byli ścigani przez członków środowisk kibicowskich, a następnie bici oraz kopani. Do jednostek policji doprowadzono łącznie 20 osób, w tym cztery podejrzewane o popełnienie przestępstw: rozboju, naruszenia nietykalności funkcjonariuszy, użycia gróźb karalnych i znieważenia funkcjonariuszy.

Minister edukacji narodowej winą za zamieszki w Białymstoku obarczył uczestników Marszu Równości. – Jak widać, tego typu marsze wywoływane przez środowiska próbujące forsować niestandardowe zachowania seksualne, budzą ogromny opór. Także i na naszym terenie, ale nie tylko. Nie tylko na Podlasiu, ale i w innych częściach Polski. W związku z tym warto się zastanowić, czy w przyszłości tego typu imprezy powinny być organizowane. To powoduje zamieszki, może powodować zagrożenie zdrowia wielu przygodnych obywateli. I trzeba się poważnie zastanowić, w jaki sposób rozwiązać ten problem – powiedział Dariusz Piontkowski.

„To, co powiedział, nie powinno nikogo oburzać”

Słowa szefa MEN skomentowali politycy. – Pan minister być może powiedział pół zdania więcej albo nie został zrozumiany. Mamy zasady organizowania, jest wolność zgromadzeń – mówiła Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Polsat News. W zupełnie innym tonie wypowiedział się Jacek Sasin. - Minister wyraził jakąś swoją opinię. Chyba się wszyscy zgodzimy, że zdrowie i życie ludzi jest najważniejsze. Rzeczywiście nie powinno dochodzić do takich sytuacji, do jakich doszło w Białymstoku. Dlaczego miałby się podawać do dymisji? Nikogo nie obraził. To, co powiedział minister Piontkowski, nie powinno nikogo oburzać – stwierdził wicepremier z .

Według Katarzyny wypowiedź Dariusza Piontkowskiego „przypomina trochę sytuację, w której kobieta jest zgwałcona i mówi się, że może była współwinna, bo miała za krótką spódnicę”. - Czy po takiej wypowiedzi pana Piontkowskiego (...) ci ludzie czują się ośmieleni, czy czują, że przeciw nim stanęło państwo? Państwo stanęło w obronie tych ludzi, czy raczej państwo usprawiedliwia tego typu zachowania? Pan minister Piontkowski jeszcze nie zdążył się rozpędzić jako minister edukacji, a już powinien podać się do dymisji albo zostać za tę wypowiedź zdymisjonowany, bo strach pomyśleć, co będzie, jak się rozpędzi - dodał poseł Sławomir .

Czytaj też:
Zamieszki w Białymstoku. Dubieniecki: Pogonić tych gnoi wspieranych przez obecną władzę

Źródło: X-news / Polsat News, TVN24