Jak podaje RMF FM, toczą się dyskusje, czy identyfikator miałby zawierać nazwisko policjanta, czy tylko numer, po którym się go później rozpozna. Rozwiązanie wprowadzające takie przepisy ma na celu lepszą identyfikację funkcjonariuszy, którzy przekraczają swoje uprawnienia podczas zabezpieczenia demonstracji, marszów, czy imprez masowych.
Problemy z identyfikacją policjantów
RMF FM podaje, że problemy z taką identyfikacją nie są rzadkością. Jako przykład wskazuje m.in. marsz narodowców, podczas którego policjanci brutalnie interweniowali na stacji Warszawa-Stadion. Choć film, jak policjanci biją na oślep pałkami obiegł sieć, do dziś nie wiadomo, kto dopuścił się tego czynu. Policjanci byli w pełnym umundurowaniu bojowym, twarze mieli pozakrywane kaskami, a do interwencji nikt się nie przyznaje – czytamy.
Serwis podaje również, że podobne problemy pojawiły się także, kiedy usiłowano ustalić, który z antyterrorystów z BOA użył miotacza gazu wobec posłanki Lewicy. Początkowo koledzy z jednostki nie wskazywali, kogo widać na zamieszczonych materiałach. Kiedy jednak zagrożono im konsekwencjami za poświadczanie nieprawdy, ugięli się i wskazali odpowiedzialnego funkcjonariusza – podaje RMF FM.
Czytaj też:
Protest przed Sądem Najwyższym. „Babcia Kasia” zatrzymana, do sieci trafiło nagranie