Tragiczny weekend na Mazurach. Nie żyje mężczyzna, ranny 10-latek

Tragiczny weekend na Mazurach. Nie żyje mężczyzna, ranny 10-latek

Akcja ratunkowa MOPR
Akcja ratunkowa MOPR Źródło: Facebook / Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe
W niedzielę 20 lipca na Mazurach doszło do dwóch groźnych zdarzeń. Jak informowało Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, jedno z nich zakończyło się śmiercią 57-latka.

Warmińsko-mazurska policja potwierdziła doniesienia o utonięciu mężczyzny w jeziorze Nidzkim niedaleko wsi Karwica. 57-latek według funkcjonariuszy miał popłynąć wpław po łódź, która dryfowała po jeziorze. Nie zdołał jednak dotrzeć do celu, w pewnym momencie zniknął pod wodą.

Mazury. Utonięcie w jeziorze Nidzkim

Mimo szybkiej reakcji trzech świadków, którzy ruszyli mu na ratunek, mężczyzny nie udało się uratować. Z wody wyłowili go dopiero wezwani na miejsce ratownicy. Podjęli akcję reanimacyjną, ale 57-latkowi nie dało się już pomóc. Do tego zdarzenia zadysponowano łódź z Mikołajek, karetkę wodną, policję oraz straż pożarną.

"O 13:08 dyspozytor Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Giżycku otrzymał zgłoszenie o mężczyźnie, który zniknął pod powierzchnią wody jeziora Nidzkiego przy miejscowości Karwica. Zgłaszający przekazał, że szuka go trzech świadków" – brzmiał komunikat Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Wypadek na jeziorze Jagodne. Ranne dziecko

Tego samego dnia do groźnego wypadku doszło na jeziorze Jagodne koło Giżycka. Na 10-letniego chłopca, który z rodziną żeglował po mazurach, spadł maszt. Dziecko zostało uderzone w głowę. – Chłopca przetransportowano do portu, a potem helikopterem do szpitala dziecięcego w Olsztynie — relacjonował dyżurny MOPR Wojciech Graczyk.

Czytaj też:
Poniedziałkowa pogoda zaskoczy. Najpierw żar z nieba, później niebezpieczne zjawiska
Czytaj też:
Grzybiarze, szykujcie koszyki – nadchodzi leśny urodzaj. Oto wskazówki prosto z lasu

Źródło: WPROST.pl