Dziennikarz stracił pracę po słowach o Nawrockim. Afera ma ciąg dalszy

Dziennikarz stracił pracę po słowach o Nawrockim. Afera ma ciąg dalszy

Karol Nawrocki
Karol Nawrocki Źródło: Shutterstock / Longfin Media
Poseł Prawa i Sprawiedliwości złożył zawiadomienie do prokuratury ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Witalija Mazurenkę.

Pod koniec sierpnia polski dziennikarz ukraińskiego pochodzenia wystąpił na antenie Polsatu News w roli eksperta. Tematem „Debaty Gozdyry” były weta prezydenta Karola Nawrockiego – w tym to, które dotyczyło ustawy traktującej o pomocy dla Ukraińców.

Zdaniem byłego zastępcy redaktora naczelnego Obserwatora Międzynarodowego (funkcję tę stracił niedługo po kontrowersyjnej wypowiedzi) „retoryka i zachowania”, jakie prezentuje polityk opozycji, to „nie są zachowania prezydenckie”. – To zachowania pachana – stwierdził gorzko. Słowo to oznacza „kryminalnego przywódcę w rosyjskich więzieniach”. Prowadzącej (Agnieszce Gozdyrze) nie podobało się wystąpienie Mazurenki – dziennikarz został od razu przez nią upomniany.

Chociaż pożar po aferze przygasł, to jednak został na nowo rozniecony za sprawą Dariusza Mateckiego. Udostępnił on wpis Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Dowiadujemy się z niego, że polityk PiS-u dotrzymał danego wcześniej słowa.

Matecki zapowiadał „zawiadomienie”. Prokuratura opublikowała komunikat

Śledczy z Lubelszczyzny poinformowali, że w środę (3 września) wpłynęło do nich „zawiadomienie o publicznym znieważeniu prezydenta”. W treści dokumentu wpisano konkretny dzień, a także program, podczas którego dojść miało do ewentualnego przestępstwa.

Matecki oznaczył prokuraturę, a także jedną z prawicowych fundacji. „Tak jak mówiłem. Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu będzie składać zawiadomienia w zakresie znieważania głowy państwa. Kolejne poszło ws. skandalicznych wpisów na Twitterze” – poinformował. Ich autorem ma być niejaki „komunistyczny żołnierz”.

Warto przypomnieć, że po emisji jednego z odcinków „Debaty Gozdyry”, po wybuchu afery, były wicenaczelny portalu OM opublikował ws. oświadczenie. „Jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej pragnę podkreślić, że darzę instytucje państwa – na czele z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej – pełnym szacunkiem. Przepraszam wszystkich, których uczucia mogły zostać dotknięte moimi słowami” – zaznaczył.

„Nie czuję żadnej skruchy”

Później skontaktowała się z nim jeszcze redakcja Onetu, w rozmowie z którą Mazurenko stwierdził, że ostatecznie „żadnej skruchy nie odczuwa”. – Dla mnie, jako dla dziennikarza wartością bezwzględną jest wolność słowa i jakikolwiek atak na swobodę słowa jest niedopuszczalny. (...) Jestem człowiekiem dorosłym i ta fala hejtu w internecie to dosyć drobna rzecz dla człowieka, który wie, czym jest godność – podkreślał.

twitterCzytaj też:
Polacy o wpływie Ukraińców na naszą gospodarkę. Zaskakujący sondaż
Czytaj też:
Czystki w prokuraturze. Część śledczych trafiła do PK za PiS

Źródło: wydarzenia.interia.pl / businessinsider.com.pl / wiadomosci.onet.pl