Poseł PiS złożył protest wyborczy

Poseł PiS złożył protest wyborczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poseł PiS Jerzy Rębek, który przegrał 44 głosami w II turze wyborów na burmistrza Radzynia Podlaskiego (Lubelskie), złożył w sądzie protest wyborczy. Uważa, że bezprawnie przed II turą dopisano wyborców do list i wywierano na nich wpływ. - Przegrać trzeba umieć z honorem - komentuje burmistrz Radzynia Witold Kowalczyk.
Rębek przegrał wybory z dotychczasowym włodarzem Radzynia Podlaskiego Witoldem Kowalczykiem (bezpartyjny). W proteście poseł wnioskuje o stwierdzenie nieważności wyborów. - Uważam, że doszło do naruszenia prawa. Niech oceni to sąd - powiedział Rębek. Według posła doszło do naruszenia ordynacji wyborczej poprzez umieszczenie przez burmistrza Radzynia Podlaskiego w spisie wyborców co  najmniej 69 osób, które w I turze wyborów nie występowały w spisie wyborców gminy miejskiej Radzyń Podlaski, a figurowały w spisach wyborców innych gmin i tam głosowały. "Nieuprawnione przepisanie przed drugą turą wyborów pewnej liczby wyborców do gminy miejskiej Radzyń Podlaski miało decydujący wpływ na wyniki wyborów burmistrza Radzynia Podlaskiego" - napisano w proteście.

Czy długopisy były różne?

Ponadto - zdaniem posła - podczas wyborów wywierano wpływ na  osoby uprawnione do głosowania "poprzez organizowanie w dniu wyborów dowożenia do lokali wyborczych wyborców zamieszkałych w mieszkaniach komunalnych i  socjalnych". Jak powiedział Rębek, do protestu dołączone zostały oświadczenia dwóch osób, które to  obserwowały. Według ich relacji niektórzy z dowożonych wyborców mówili o  tym, że za głosowanie mają otrzymać 50 zł. Rębek wnioskuje również, aby sąd poddał ocenie karty do  głosowania uznane za nieważne w II turze wyborów. Poseł dodał, że według jego informacji na około 20 kartach zakreślono obu kandydatów i należy sprawdzić, czy np. nie zostało to  zrobione różnymi długopisami. Pod protestem podpisały się oprócz posła cztery inne osoby - dwaj radni (radny powiatowy i radny miejski) oraz dwóch wyborców. Rębek zaznaczył, że osoby te są bezpartyjne.

W II turze wyborów Kowalczyk dostał 3560 głosów, a Rębek - 3516. "Z informacji, jakie do nas dotarły i które zamierzamy przedstawić w  trakcie postępowania wynika, że rezultat ten nie odzwierciedla rzeczywistego wyniku, jaki musiałby mieć miejsce w przypadku poszanowania przepisów ustawy o bezpośrednim wyborze wójta burmistrza i prezydenta miasta" - napisali wnioskodawcy w uzasadnieniu protestu.

"Nie mamy niczego na sumieniu"

- Przegrać trzeba umieć z honorem - tak działania Rębka skomentował burmistrz Radzynia Podlaskiego Witold Kowalczyk. Kowalczyk powiedział, że ani on, ani jego sztab nie zrobili niczego niezgodnego z prawem. - Nie uczyniliśmy niczego, co by miało jakiekolwiek znamiona przestępstwa czy jakiegokolwiek wpływania na  wyborców. Niczego nie mamy na sumieniu. Czekamy spokojnie na wyrok sądu - powiedział. Kowalczyk zaznaczył, że prawo daje możliwość dopisania do  rejestru wyborców osób, które tego chcą i spełnią określone wymagania. - To nie tak, że burmistrz przerejestrowuje albo że nie chce przerejestrować. Ich (wyborców) wola. Ustawodawca dał taką możliwość - zaznaczył.

Poseł Rębek był jednym z sześciu posłów PiS na Lubelszczyźnie, którzy w wyborach samorządowych ubiegali się o stanowiska burmistrzów lub prezydentów miast. Wygrać udało się tylko jednemu - Wojciechowi Żukowskiemu, który został wybrany na burmistrza Tomaszowa Lubelskiego. Protest wyborczy Rębka został złożony w Sądzie Okręgowym w  Lublinie w poniedziałek. Nie ma jeszcze decyzji o tym, kiedy będzie rozpatrzony. Rzecznik lubelskiego sądu okręgowego Artur Ozimek powiedział, że dotychczas do tego sądu wpłynęło 17 różnych wniosków o unieważnienie wyborów.

zew, PAP