Przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce Bernard Gaida podkreślił, że "mniejszość niemiecka nie jest w Polsce preferowaną mniejszością narodową, dysponuje takimi samymi prawami, jak każda inna mniejszość narodowa". - Prosimy nie wykorzystywać tego tematu do kampanii politycznej - zaapelował. Gaida zaznaczył, że żaden z przywilejów mniejszości niemieckiej nie wynika z traktatów polsko-niemieckich. - Wszystkie wynikają z praw dotyczących mniejszości narodowych w Polsce i żaden z nich nie jest ekskluzywnie związany z mniejszością niemiecką - podkreślił. Dodał, że nie posądza parlamentarzystów PiS o brak wiedzy w tej sprawie. - Należy więc założyć, że była to zła wola, a ten sposób komunikowania związane jest z sięganiem po odwieczną kartę antyniemiecką - ocenił Gaida.
Z kolei opolski poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla zaznaczył, że przyjazd parlamentarzystów PiS na Opolszczyznę był - w jego ocenie - początkiem kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu. - Nie chcemy, żeby mniejszość niemiecka była elementem gry w kampanii wyborczej PiS, nie chcemy wdawać się w dyskusję prowadzoną przez PiS, w której często odchodzi się od argumentów merytorycznych, a przechodzi do pyskówki. Nie chcielibyśmy tej retoryki, tej gry prowadzonej w ten sposób. Jeśli już, to rozmawiajmy, bo przecież jesteśmy partnerem na poziomie lokalnym i regionalnym - podsumował poseł.
PAP, arb