Jarosław Kaczyński, który zabrał w Sejmie głos po tym jak premier Donald Tusk zaapelował o odrzucenie przez Sejm uchwały w sprawie zwrócenia Polsce wraku Tu-154M przez Rosję (uchwała została ostatecznie odrzucona), przed wejściem na mównicę wdał się w polemikę z marszałek Sejmu Ewą Kopacz, zdaniem której prezes PiS nie powinien zabierać głosu skoro nie zgłosił się wcześniej do wypowiedzi.
- Pani marszałek, tu padły ważne i bardzo ciężkie słowa - przekonywał Kopacz prezes PiS. Tymczasem marszałek Sejmu zwróciła uwagę, że w izbie niższej parlamentu nie odbywa się debata nad treścią projektu uchwały, ale głosowanie w sprawie rozszerzenia porządku obrad. Zapewniała też, że udzieli Kaczyńskiemu głosu po głosowaniu. Prezes PiS podkreślał jednak, że jego wniosek ma związek właśnie z głosowaniem.
Po stronie prezesa PiS opowiedział się szef klubu tego ugrupowania Mariusz Błaszczak. - Pan prezes sobie poradzi, proszę mi wierzyć. Proszę usiąść na swoje miejsce, panie przewodniczący, i nie utrudniać obrad - zwróciła się do Błaszczaka Kopacz. Marszałek Sejmu apelowała też w kierunku posłów PiS, aby ostudzili emocje. - Proszę się nie podniecać i napić się zimnej wody troszkę - radziła. Ostatecznie jednak Kaczyński zabrał głos przed głosowaniem.PAP, arb