Premier: policja nie zamierza prowokować agresji kibiców

Premier: policja nie zamierza prowokować agresji kibiców

Dodano:   /  Zmieniono: 
12 czerwca policję czeka marsz kibiców rosyjskich i kontrmanifestacja "Solidarnych 2010" (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Premier Donald Tusk oświadczył, że celem policji nie jest prowokowanie agresji polskich czy rosyjskich kibiców, ale zdecydowane działanie tam, gdzie "pojawia się zagrożenie agresją". Jak mówił, "nie jest dzisiaj dla policji priorytetem egzekwowanie poprawności politycznej".

Tusk był pytany, czy polska policja będzie reagować podczas marszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy, jeśli będzie on przebiegał spokojnie, ale "pod symbolami sierpa i młota". - W żadnym wypadku policja polska nie powinna zwiększać zagrożeń bezpośrednio fizycznych, a więc nie powinno dojść do działań, które mogłyby zwiększyć zagrożenie wzajemną agresją, jeśli nie jest naruszony bezpośrednio porządek i ład - odpowiedział premier.

Jak zaznaczył, będzie oczekiwał od policji "działań zdecydowanych i równocześnie rozsądnych, powściągliwości i gościnności, i twardego działania wtedy, kiedy jest przemoc". Premier mówił, że polskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na pewno będą powstrzymywały się od działań, które mogłyby zwiększyć zagrożenie wobec obywateli. Tusk zaznaczył, że chodzi też o to, aby ten bardzo trudny dla polskiej policji dzień zakończył się szczęśliwie. - Policja wie jak działać, nie będzie działać w żaden sposób prowokacyjnie, nie jest celem policji prowokować agresję polskich, rosyjskich, czy jakichkolwiek innych kibiców, ale działać zdecydowanie tam, gdzie pojawia się zagrożenie agresją - powiedział.

Według premiera dla policji priorytetem nie jest egzekwowanie poprawności politycznej czy zachowań politycznych uznanych za pożądane u nas, w naszym kraju. - Uważam, że służby sobie poradzą zarówno z tym przemarszem na stadion, jak i w czasie samego meczu - ocenił Tusk. Jak powiedział, problem - zależny trochę od emocji, od przebiegu meczu. - Bardziej boimy się okolic północy na peryferiach Warszawy, niż tego co się będzie działo bezpośrednio w czasie meczu i w okolicach meczu - powiedział premier.

ja, PAP