Cymański: pracuję na Jarosława Kaczyńskiego i PiS

Cymański: pracuję na Jarosława Kaczyńskiego i PiS

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tadeusz Cymański (fot. PAP/ Grzegorz Michałowski) 
- Sporej części opinii publicznej moja twarz niestety kojarzy się z PiS. Dla mnie to szokujące. Wylansować nową partię, której nazwa zapisze się w świadomości społecznej, to nie lada problem - stwierdził w rozmowie z Onetem Tadeusz Cymański kandydat Solidarnej Polski na premiera.
Cymański zapewnił, że pomysł wystawienia go jako kandydata Solidarnej Polski na premiera nie wyszedł od niego, a od władz partii. - Nie wierzgałem, nie opierałem się specjalnie i po krótkim namyśle przyjąłem propozycję – wyznał. - Znalazłoby się kilku kandydatów o popularnych nazwiskach. Ale nie czuję się zapchajdziurą. Nieskromnie powiem, że jestem dosyć popularną osobą i cieszę się sympatią wśród wyborców. Ludzie mnie rozpoznają i mi ufają. Mam niewielki elektorat negatywny. Moja prosta droga życiowa jest powszechnie znana…- dodał.

"Byłem grabarzem, jestem kandydatem na premiera"

Europoseł podkreślił, że nigdy nie pragnął władzy. - Jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem. Byłem grabarzem, a dzisiaj jestem kandydatem na premiera. Nigdy nie ukrywałem tego, co robiłem w przeszłości. Żadna uczciwa praca nie hańbi. Jestem ekonomistą. Pracowałem przez dziesięć lat w banku. Mam ośmioletnie doświadczenie samorządowe. Wieloletnie doświadczenie pracy w Sejmie. Będąc na studiach, w wojsku, banku, AWS, PiS czy w Solidarnej Polsce zawsze szukałem kompromisu. W polityce nielicznym udaje się osiągnąć szczyty - mówił.

- Dziś Solidarna Polska przejmuje inicjatywę, bo Platforma Obywatelska jest silna słabością opozycji. Nasz spór z PiS, to spór o skuteczność. Partia Kaczyńskiego powinna spojrzeć na siebie krytycznie i zwalczyć ukąszenie liberalne. Moja kandydatura na premiera niech będzie ostrogą na PiS. Kandydat na szefa rządu jest zawsze wyobrażeniem i kierunkowskazem, w którą stronę zamierza podążać programowo partia - podkreślił.

"Pracuję na Jarosława Kaczyńskiego"

Cymański przyznał, że Solidarna Polska wciąż ma problem z rozpoznawalnością. - Nie ukrywam też, że mam nadzieję, że inicjatywa z moją osobą przełoży się na popularność i rozpoznawalność Solidarnej Polski… Dla mnie wciąż zaskakujące jest to, że ludzie do mnie podchodzą deklarując poparcie dla PiS. Mówią, że wspierają PiS, ale mamy problem z tym naszym liderem - stwierdził kandydat na premiera.

- Niestety wciąż pracuję na Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Sporej części opinii moja twarz niestety kojarzy się z PiS. Dla mnie to szokujące. Wylansować nową partię, której nazwa zapisze się w świadomości społecznej, to nie lada problem - dodał Cymański.

"Zaczyna się kryzys polityczny"

Kandydat na premiera powiedział, że inicjatywa Solidarnej Polski wynika z tego, że mamy do czynienia z dramatycznym załamaniem jakości rządzenia w Polsce. - Ostatnia szokująca sprawa Amber Gold i sędziego z Gdańska pokazuje, że zaczyna się kryzys polityczny. A kryzys ekonomiczny zaczął pukać do polskich domów już wcześniej. W Polsce dzieje się źle, co widać od spraw wielkich, do mniejszych – przekonywał Cymański.

ja, Onet