Sienkiewicz o porwaniu misji OBWE: To akt terroru

Sienkiewicz o porwaniu misji OBWE: To akt terroru

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bartłomiej Sienkiewicz (FOT. MACIEJ GOCLON / FOTONEWS / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl )Źródło:Newspix.pl
- To akt terroru. Mamy do czynienia z porwaniem. Opowieści, że wysłannicy OBWE są u separatystów ukraińskich gośćmi, można między bajki włożyć. Pamiętajmy, że to zakładnicy w rękach porywaczy - mówił na antenie RMF FM szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
Ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało w piątek, że utraciło kontakt z członkami misji OBWE w Donbasie. Jak się okazało są oni przetrzymywani przez prorosyjskich separatystów w Słowiańsku. Członkowie misji OBWE mieli zostać zatrzymani, gdyż separatyści uznali, że jeden z podróżujących z nimi mężczyzn jest szpiegiem zatrudnionym przez władze w Kijowie. W skład grupy obserwatorów wchodzi trzech niemieckich żołnierzy, niemiecki tłumacz, oraz po jednym obserwatorze z Czech, Polski, Szwecji i Danii. Oprócz nich zatrzymanym autobusem podróżowało także pięciu ukraińskich żołnierzy.

- Porwanie obserwatorów OBWE, to akt terroru dokonany przez siły prorosyjskie. Rosja odcina się od porwania obserwatorów OBWE, ale to ma tyle wspólnego z prawdą, co odcinanie się od wydarzeń na Krymie - mówił Sienkiewicz.

Zaznaczył, że porwanie obserwatorów to "podniesienie ręki na przedstawicieli wspólnoty międzynarodowej". - Doszło do przekroczenia linii, od której zaczyna się nowa rzeczywistość - dodał.

- Od momentu tego incydentu my oczywiście jesteśmy w kontaktach z wszystkimi służbami partnerskimi, z krajami, które także mają ten sam kłopot. Zarówno MSZ, MON, jak i służby polskie są na bieżąco informowane. Nie mówiąc już o tym, że mamy oczywiście także i swoje kontakty ze stroną ukraińską. Od momentu tego incydentu jesteśmy dobrze poinformowani o tym, co tam się dzieje. Tylko zwracam uwagę, że to jest historia z dziedziny terrorystycznej, zakładniczej i w tej kwestii nie można rozwijać się specjalnie informacyjnie, bo naszym celem jest szybkie i efektywne wydostanie tych ludzi, a nie utrudnienie tego wydostania - podkreślił minister.

Sienkiewicz stwierdził też, że sytuacja na Ukrainie jest coraz mniej stabilna. - Z jednej strony mamy wielkie wojska rosyjskie na granicy rosyjsko-ukraińskiej, ale na samej Ukrainie rozgrywa się scenariusz, który bardziej przypomina Libię, czy Syrię, ze wsparciem rosyjskim. To jest sytuacja bardzo niebezpieczna i destabilizująca Ukrainę coraz bardziej. To jest ten problem, z którym cała wspólnota międzynarodowa od początku się zmaga - mówił.

- Granica polska jest nie tylko bezpieczna, ale nie odnotowujemy żadnego radykalnego wzrostu uchodźców. To co się dzieje na Krymie czy na wschodzie Ukrainy, nie oznacza równocześnie, że Polska musi być zalana uchodźcami. Ukraina to jest wielki kraj, ma swoje legalne władze, które przyjmują uchwały dotyczące pomocy uchodźcom na Krymie. W związku z tym, jeśli nawet jest jakiś problem w części tego kraju, to władze państwowe na Ukrainie są w stanie poradzić sobie z tymi uchodźcami na terytorium własnego kraju, niekoniecznie przerzucając ten kłopot na sąsiednie - stwierdził.

ja, RMF FM