Tusk wciąż na czele

Tusk wciąż na czele

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ostatnich sondażach prezydenckich PBS i TNS OBOP wciąż prowadzi Donald Tusk, ale jego przewaga nad Lechem Kaczyńskim jest minimalna.
Lech Kaczyński traci do Donalda Tuska raptem 4 pkt. w sondażu "Gazety Wyborczej" zrobionym w środę, na cztery dni przed II turą wyborów. Poparcie dla Donalda Tuska wyniosło w nim 52 proc., a dla Lecha Kaczńskiego 48 proc. Sondaż przeprowadził PBS na próbie reprezentatywnej 1234 osób.

"GW" przypomina, że tuż po pierwszej turze Tusk był faworytem. Miał sondażową przewagę nad Kaczyńskim - aż 12 punktów, ale potem jego notowania - nie tylko w sondażu "GW"- zaczęły spadać.

Podobnie było przed wyborami parlamentarnymi. Wtedy w ciągu dwóch tygodni przewaga PO stopniała z 13 do 2 punktów, o czym informowała "GW" w ostatni przedwyborczy piątek. W prawdziwych wyborach PiS wygrał o trzy punkty!

Powszechnie uważano wtedy, że PiS zadał decydujący cios antyliberalnymi spotami z pustoszejącą lodówką i znikającymi pluszakami. Potwierdzono to teraz, sprawdzając w sondażu "Gazety" skuteczność negatywnych kampanii prowadzonych przez oba sztaby.

Jak się okazuje, wyborcy Kaczyńskiego uwierzyli, że Tusk jest zwolennikiem "Polski dla bogaczy", a nie dla "zwykłych ludzi". Sztabowcom Platformy nie udało się przebić z kontroskarżeniem, że  pomysły gospodarcze PiS zaszkodzą Polsce. Mocno złapały wizje braci Kaczyńskich pazernych na władzę i prezydenta z PiS rozliczającego wszystkich na prawo i lewo. Najsłabiej zadziałał "dziadek z Wehrmachtu", choć i tutaj 39 proc. wyborców PiS obawia się, że Tusk będzie zbyt proniemiecki.

Wyniki sondażu "GW" pokazują też, że zwolennicy Leppera jeszcze bardziej niż dotąd popierają Kaczyńskiego. Dzięki nowym wyborcom z  Samoobrony od ostatniego weekendu kandydat PiS zyskał aż 2 pkt (a Tusk tyle samo stracił)! Zapewne wiąże się to z gestami Kaczyńskiego i PiS pojednawczymi wobec Leppera, który we wtorek -  dzień przed sondażem "GW" - wezwał do głosowania na Kaczyńskiego. Pomogły też pewnie Kaczyńskiemu populistyczne deklaracje o  Balcerowiczu.

Jeśli wzrost notowań kandydata PiS będzie trwał dalej, to może on dogonić Tuska. Kampania bowiem cały czas trwa. Wczoraj Kaczyński próbował wykorzystać do niej akcję warszawskich służb miejskich po  fałszywym ataku bombowym.

Różnica poparcia obu kandydatów może okazać się tak mała, że  telewizyjne prognozy wyborcze w niedzielę o 20 nie przesądzą sprawy i kto wygrał, dowiemy się późno w nocy albo i w  poniedziałek - przewiduje "GW".

Na korzyść Tuska działa wysoka frekwencja. W I turze wygrał w  dużej mierze dzięki wyborcom, którzy nie głosowali w wyborach parlamentarnych. Także w II turze tacy nowi wyborcy byliby dla  Tuska ważni - stwierdza dziennik.

****************************

Ostatni przed wyborami telefoniczny sondaż prezydencki przeprowadzony dla dziennika "Fakt" przez TNS OBOP 20 października na losowo wybranej, reprezentatywnej grupie 1000 Polaków wykazał, że Donald Tusk uzyskał poparcie 53 proc. zapytywanych wyborców, a Lech Kaczyński - 47 proc.

Profesor socjologii Jadwiga Staniszkis napisała w "Fakcie", że  liczy, iż w niedzielę powtórzy się scenariusz z wyborów parlamentarnych i wygra Kaczyński. Do wyborców dotrze w ostatniej chwili kilka faktów - uważa Staniszkis.

Po pierwsze z mediów zniknęły informacje, które wzbudzały tęsknotę za IV Rzeczpospolitą (afery, problemy sądownictwa), a  jednocześnie media wspierają Tuska. To znaczy, że zawarto pakt o  popieraniu Tuska przeciwko Kaczyńskiemu.

Po drugie media nierówno traktują obu kandydatów, bo mają nadzieję na częściową prywatyzacje mediów i związane z tym zyski. Dlatego gra jest nie fair. Stąd wyczuleni na to ludzie, np. Irena Szewińska przesunęli się w stronę Lecha Kaczyńskiego - stwierdza prof. Staniszkis.

Profesor filozofii, publicysta Marcin Król pisze natomiast w  "Fakcie", że drugą turę wyborów prezydenckich wygra Donald Tusk. Lech Kaczyński popełnił błąd akceptując poparcie Leppera - ocenia M. Król.

To będzie pocałunek śmierci. Zmobilizuje się po prostu elektorat negatywny. Prof. Król jest pewny, że wiele osób, które głosowały na Leppera nie pójdzie do urn. Nie działa tu mechanizm automatycznego przeniesienia głosów na Kaczyńskiego. Ludzie głosowali konkretnie na Leppera, a nie na program. Teraz nie  zagłosują na nikogo.

Marcin Król podkreśla, że w końcu wydaje się mu, że mimo iż  różnica między kandydatami maleje, to jednak ciągle jest ona na  tyle duża, że Tusk nie straci tak dużo, by przegrać.

ss, pap