Rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka relacjonowała, że do pierwszego napadu doszło na łódzkim osiedlu Widzew; ostatni miał miejsce w Pabianicach. Do innych dochodziło na terenie województwa śląskiego, świętokrzyskiego i kujawsko-pomorskiego. Napady trwały nie dłużej niż 5 minut. Policja analizując napady wytypowała ich potencjalnego sprawcę. Podejrzenie padło na mieszkającego pod Łodzią 37-latka. Mężczyzna do tej pory nie był karany. Rozwiedziony, z wyższym wykształceniem, oficjalnie utrzymywał się z rolnictwa prowadząc gospodarstwo rolne na terenie powiatu łódzkiego-wschodniego.
W ubiegłym tygodniu mężczyzna został zatrzymany w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie rozpoznawał jedną z placówek bankowych. W jego samochodzie znaleziono odzież używana przy napadach, broń (pistolet typu Walter), okulary lecznicze i przeciwsłoneczne, a także kartkę z adresami placówek bankowych w miejscowości Ostrów Wielkopolski. Znaleziono przy nim także magazynek z amunicją. Jak wynika z ustaleń mężczyzna, wrócił niedawno z wczasów w Egipcie, na które wyjechał tuż po napadzie, jaki miał miejsce na Śląsku.
Prokuratura zarzuciła Kazimierzowi B. dokonanie sześciu napadów na banki i dwóch usiłowań dokonania napadu oraz nielegalne posiadanie broni i amunicji. Mężczyzna przyznał się do napadów, twierdząc, że dokonał ich więcej. B. ukradł w sumie 56 tys zł, ale ta kwota może być jeszcze wyższa - Policja szacuje, że mężczyzna mógł ukraść nawet 170 tys. zł.W związku z "leninówką" na głowie spodziewamy się usłyszeć w czasie procesu zdanie o "grabieniu zagrabionego". Nie jesteśmy tylko pewni czy w ideologii przywódcy proletariackiej rewolucji było coś o wczasach w Egipcie.
PAP, arb