Udowodnić błąd amerykańskiego sędziego - to ostatnia szansa na ekstradycję Edwarda Mazura do Polski. Polonijny biznesmen nadal będzie głównym celem śledczych, powrót do zarzuconych lata temu innych tropów w postępowaniu w sprawie śmierci gen. Marka Papały nie wchodzi w grę - pisze "Dziennik".
Dopiero dzień po sensacyjnym orzeczeniu sędziego Arlandera Keysa, który w piątek odrzucił wniosek o ekstradycję Edwarda Mazura polska prokuratura zaczęła wychodzić z szoku. Na specjalnie zwołanej sobotniej konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości odsłonięto obraną taktykę: amerykańskie prawo nie pozwala dyskutować z wyrokiem, ale daje możliwość podważenia wiedzy lub kompetencji sędziego i doprowadzenia w ten sposób do nowej rozprawy. I polskie władze chcą to wykorzystać, będą próbowały wykazywać, że sędzia źle zrozumiał polskie przepisy.
Jednak to nie polska strona może przystąpić do ataku na sędziego, ale amerykańska prokuratura, która reprezentuje nasze władze przed sądem w Chicago. Czy prokurator Mitch Mars pójdzie tą ścieżką? Nie wiadomo. Od wyroku nie udzielił żadnej wypowiedzi mediom. "Odmowna decyzja jest niezmiernie rzadka. Osobiście nie znam takich przypadków" - mówił po wyroku pogromca prokuratora Marsa, obrońca Edwarda Mazura mecenas Chris Gair.