Rosyjska opozycja protestuje przeciwko fałszerstwom wyborczym

Rosyjska opozycja protestuje przeciwko fałszerstwom wyborczym

Dodano:   /  Zmieniono: 
Frakcje parlamentarne nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji, socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji i Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej demonstracyjnie opuściły salę posiedzeń Dumy Państwowej w proteście przeciwko sfałszowaniu wyników niedzielnych wyborów municypalnych na korzyść partii Jedna Rosja, kierowanej przez premiera Władimira Putina. Partie, które dotąd zachowywały lojalność wobec Kremla, zażądały pilnego spotkania z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem, któremu chcą przedstawić dowody fałszerstw.
- Nie uznajemy rezultatów wyborów w całym kraju. Domagamy się ponownego przeliczenia głosów we wszystkich obwodach wyborczych. Na znak protestu opuszczamy salę obrad. Wrócimy dopiero po spotkaniu z prezydentem - oświadczył lider LDPR Władimir Żyrinowski. Żyrinowski nazwał polityków z partii Putina "oszustami". - Prezydent mówi "Rosjo, naprzód!", a te wybory, to "Rosjo, wstecz!" - grzmiał.

Z kolei KPRF zaproponowała unieważnienie rezultatów niedzielnego głosowania i przeprowadzenie powtórnych wyborów. Opowiedziała się też za powołaniem specjalnej komisji parlamentarnej, która przeprowadzi śledztwo w sprawie domniemanych fałszerstw.

Prawda życia i prawda prezydenta

Prezydent Dmitrij Miedwiediew już w poniedziałek pogratulował Jednej Rosji wyborczego sukcesu. Według niego, potwierdził on jej autorytet i prawo do kształtowania organów władzy wykonawczej w regionach. Miedwiediew wyraził także zadowolenie z przebiegu wyborów, podkreślając, że odbyły się one z poszanowaniem wszystkich wymogów prawa. Innego zdania byli niezależni obserwatorzy. Stowarzyszenie Gołos, organizacja pozarządowa od kilku lat monitorująca wybory w Rosji, poinformowała o licznych nieprawidłowościach w czasie niedzielnego głosowania.

Największe kontrowersje wzbudziły wybory do Moskiewskiej Dumy Miejskiej, w wyniku których Jedna Rosja zdobyła 32 z 35 miejsc w tutejszym samorządzie. Pozostałe trzy mandaty przypadły KPRF. Inne ugrupowania nie przekroczyły 7-procentowego progu wyborczego. Najbliżej pokonania tej poprzeczki była partia Żyrinowskiego - 6,23 proc. Demokratyczną partię Jabłoko, która nie jest reprezentowana w Dumie Państwowej, poparło 4,71 proc. wyborców. Lokalnych deputowanych i samorządowców w niedzielę wybierano też w 74 innych z 83 regionów Federacji Rosyjskiej. Praktycznie wszędzie triumfowała Jedna Rosja.

Niewygodni opuszczają listy

Kampania przedwyborcza upłynęła pod znakiem eliminowania z walki kandydatów opozycji pozaparlamentarnej. Do udziału w wyborach pod różnymi pretekstami w skali całego kraju nie dopuszczono 5825 opozycyjnych kandydatów. Najczęściej komisje wyborcze kwestionowały podpisy wyborców, które musieli zebrać kandydaci ugrupowań pozaparlamentarnych. W przypadku znanego ekonomisty Władimira Miłowa z Solidarności, który chciał się ubiegać o mandat deputowanego do Moskiewskiej Dumy Miejskiej, zakwestionowano nie tylko podpisy wyborców - za podrobiony uznano również jego własny podpis.

PAP, arb