Obama wzywa do "śmiałej reformy edukacji"

Obama wzywa do "śmiałej reformy edukacji"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Prezydent USA Barack Obama wygłosił namiętną obronę swego planu reformy oświaty, przewidującego m.in. pomoc państwa dla szkół pod warunkiem wprowadzenia surowszego systemu rozliczeń nauczycieli z wyników nauczania.

Plan ten napotyka opór nauczycieli szkół publicznych i pracowników administracji szkolnej, którzy obawiają się o swoje posady. W przemówieniu wygłoszonym w czwartek w National Urban League - organizacji obrony interesów mniejszości murzyńskiej - Obama powiedział, że trzeba zwiększyć standardy nauczania, gdyż zbyt wiele szkół wypuszcza na rynek pracy osoby niedouczone i bez żadnych kwalifikacji.

"Jeżeli szkoła produkuje absolwentów nie mających najbardziej podstawowych umiejętności, rok po roku, coś trzeba zrobić inaczej. Jeżeli chcemy sukcesów naszego kraju, nie możemy pogodzić się z upadkiem naszych szkół" - oświadczył. Cóż warte są niektóre dyplomy ukończenia szkół, jeżeli ich posiadacze "nie potrafią ich przeczytać" - mówił.

Rok temu prezydent przedstawił plan dofinansowania najsłabszych szkół publicznych dotacjami federalnymi w łącznej wysokości 3,5 miliarda dolarów. Aby skorzystać z tej pomocy, władze lokalne zarządzające tymi szkołami będą jednak musiały dokonać radykalnych zmian - zwolnić ich dyrektorów i część nauczycieli, albo zamknąć źle spisujące się szkoły i otworzyć je po wymianie kierownictwa.

Projekt reformy przewiduje też system okresowych ocen nauczycieli. Inicjatywy takie podejmują już od dawna władze stanowe i lokalne, m.in. w Waszyngtonie. Dyrektor wydziału edukacji w stolicy Michelle Rhee wprowadziła taki system wbrew protestom miejscowego środowiska nauczycielskiego.

PAP, pp