Brytyjczycy bronią Saddama

Brytyjczycy bronią Saddama

Dodano:   /  Zmieniono: 
50 przeciwników wojny z Irakiem wyjechało autobusami z Londynu do Bagdadu. Zapowiedzieli, że w czasie ewentualnych amerykańskich i brytyjskich nalotów wystąpią tam jako żywe tarcze.
Grupa liczy na to, że sama jej obecność zapobiegnie wojnie i zmobilizuje międzynarodową opinię publiczną do  wystąpienia przeciwko niej.

Grupę "żywych tarcz" założył były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej i weteran wojny w Zatoce Perskiej z 1991 roku, Ken Nichols O'Keefe. Po przybyciu do Iraku zamierza przystąpić do  głodówki i zapowiada, że będzie ją kontynuował do czasu aż do  swojej sprawy nie przekona 10 tys. ochotników.

Wypowiadając się przed wyjazdem O'Keefe oskarżył prezydenta Busha i premiera Blaira o to, że prą do wojny, i uznał, że nie wystarczą tradycyjne formy antywojennego protestu. "Nikt naprawdę nie chce tej wojny z wyjątkiem tych, którzy mogą na niej zarobić sprzedając broń" - powiedział na wiecu przed wyjazdem.

Dwutygodniowa trasa podróży do Iraku prowadzi przez Paryż, Genewę, Mediolan.

Joe Letts, który odpowiada za zorganizowanie transportu, liczy na  to, że po drodze do 50 ochotników dołączą tysiące przeciwników wojny z innych krajów europejskich, a opinia publiczna okaże swoje poparcie.

"Nie ma usprawiedliwienia dla tego, co w Iraku chcą zrobić Bush i  Blair. Irakijczycy dość już wycierpieli. Nasze bomby już cofnęły ten kraj w rozwoju o sto lat. Zbombardowaliśmy im drogi, system łączności, urządzenia do oczyszczania wody i nie pozwalamy im  nawet naprawić tego, co im zniszczyliśmy" - powiedział Letts.

sg, pap