Polska płynie – Wymiar tego żywiołu jest bez precedensu w historii ostatnich 160 lat – mówił w Sejmie premier Donald Tusk. – Nie mogę zapewnić, że wszystko, co najgorsze, mamy za sobą – dodawał Jerzy Miller, szef MSWiA. W dorzeczu Wisły kataklizm był większy niż w trakcie powodzi tysiąclecia z 1997 r.
Intensywne opady deszczu zaczęły się przed tygodniem, w sobotni wieczór w dorzeczu Sanu. W niedzielę lało już na całym południu i w centralnej Polsce. – W niektórych miejscach w ciągu jednego dnia spadło więcej wody niż w ciągu dwóch miesięcy – mówi Marianna Sasim, hydrolog z IMGW. W ciągu kilku kolejnych dni aż do weekendu zalanych zostało 100 tys. domów, woda pochłonęła dziewięć ofiar, ewakuowano 23 tys. osób. Nieprzejezdnych było 300 km dróg i 70 km torów kolejowych. Powódź z 1997 r., która w największym stopniu dotknęła dorzecze Odry, pochłonęła 56 ofiar, a około 40 tys. ludzi straciło w jej wyniku dorobek życia. Wtedy straty oszacowano na 12 mld zł. Obecnie mogą one sięgnąć 10 mld zł. – Można powiedzieć, że dzięki działaniom rządów po 1997 roku większa woda powoduje dziśmniejszą tragedię – mówił podczas wystąpienia w Sejmie premier.
Więcej możesz przeczytać w 22/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.