Kolacja z Piłatem

Kolacja z Piłatem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kolacja z Piłatem (fot.mat.pras. filmu "Pasja")
Jezus potrafił być niewidzialny, a ostatnią wieczerzę jadł z Piłatem. Holenderski historyk Roelof van den Broek przetłumaczył nieznane dotąd „Pisma apostołów” z Egiptu.
Dlaczego Judasz zdradził Jezusa pocałunkiem? Pseudo-Cyryl z Jerozolimy znalazł odpowiedź na to pytanie. Oto historia z gaju oliwnego, której jeszcze nie znacie: "Wtedy Żydzi powiedzieli do Judasza: jak więc mamy aresztować Jezusa, skoro nie ma on stałego kształtu, a wygląd jego jest zmienny? Czasem wszak jest rumiany, czasem biały, czasem czerwony, a czasem koloru pszenicy. Raz jest blady, jak asceci, raz bywa młody, a raz stary”. Aby Jezus nie zdążył zmienić wyglądu, zanim go pochwycą, trzeba było coś wymyślić. Dlatego Judasz wpadł na pomysł identyfikacji szybkiej i znienacka – przez pocałunek.

Ile w tej historii prawdy?

Kto czytał "Mistrza i Małgorzatę” Bułhakowa, ten wie, że historie biblijne są nieustanną inspiracją dla pisarzy. Nienawidzący swojej pracy Piłat, Chrystus spacerujący po promieniu księżyca czy rozgniewani apostołowie zabijający Judasza to obrazy znane całym pokoleniom czytelników. Jednak mało kto pamięta, że niesamowite historie i niekanoniczne ewangelie powstawały już w starożytności. Z zainteresowaniem sięgają po nie nawet księża. Autorzy wielu z tych historii zapewniają, że to przekaz samych apostołów.

Nie inaczej jest z egipskim rękopisem "O życiu i pasji Chrystusa” Pseudo-Cyryla z Jerozolimy, zawierającym między innymi „Pisma apostołów” i nieznane historie o Piłacie. Roelof van den Broek, emerytowany profesor historii z Uniwersytetu w Utrechcie, odnalazł ten trudno dostępny rękopis kilkadziesiąt lat temu w nowojorskiej bibliotece, gdzie leżał odłogiem. – Dostałem wtedy pozwolenie na tłumaczenie i publikację, już nawet ogłosiłem ten zamiar w świecie akademickim. Moje badania poszły jednak w innym kierunku i praca nad rękopisem została odłożona na dekady – wspomina profesor. Całe szczęście archaiczny język Koptów, egipskich chrześcijan, nie jest tak popularny jak angielski. Dlatego nikt nie podkradł profesorowi pomysłu, a napisany po koptyjsku rękopis Cyryla cierpliwie czekał na ponowne zainteresowanie tłumacza.

Podstawowe fakty o dramatycznych przeżyciach Jezusa Pseudo-Cyryl czerpał z Biblii. Jednak niezgodności z kanonem jest tak wiele, że według van den Broeka główne źródło wiedzy Cyryla o Jezusie musiało być inne. Sam Cyryl twierdzi jednak, że reprodukuje „pisma naszych ojców, apostołów”, znalezione w roku 340 w Syjonie przez diakona, niejakiego Teodozjusza. – Taki chwyt służy zwiększeniu wiarygodności, co jest potrzebne, szczególnie jeśli rękopis zawiera podania nietypowe – mówi prof. van der Broek. – To znany motyw w literaturze starożytnej.

Święty Piłat

Rękopis faktycznie pochodzi prawdopodobnie z VIII w. Długo spoczywał na egipskiej pustyni w klasztorze świętego Michała, opustoszałym wraz z ekspansją islamu. W 1910 r. odkryto go na nowo, a potem sprzedano amerykańskiemu finansiście J.P. Morganowi, który z kolei przekazał go ufundowanej przez siebie bibliotece i muzeum. Dziś wystawiony jest na widok publiczny, a o jego wartości stanowi m.in. nieznana z dotychczasowych podań historia o ostatniej wieczerzy Jezusa – z Piłatem.

"Zatem niezwłocznie Piłat przygotował stół i piątego dnia tygodnia jadł razem z Jezusem. A Jezus błogosławił Piłatowi i całemu domowi jego”. Według Pseudo-Cyryla wspólna intymna wieczerza skazańca i skazującego poruszyła sumienie Piłata: "Powiedział Piłat do Jezusa: strzeż się, albowiem noc nadeszła. Wstań teraz i ukryj się, a kiedy nadejdzie świt i oskarżą mnie z twego powodu, dam im własnego syna jednorodzonego, żeby zgładzili go zamiast ciebie”. Jezus jednak odparł: „O, Piłacie, okazałeś się wart wielkiej łaski, skoroś wobec mnie gotowy do poświęceń”. To powiedziawszy, Jezus pokazał Piłatowi, że jeśli zechce, może uniknąć losu. „Gdy teraz Piłat spojrzał na Jezusa, ten stał się bezcielesny. I odtąd nie widział go przez długi czas”.

Takiej historii nie wstydziłby się nawet Bułhakow. Skąd się wzięła u Pseudo-Cyryla? – Pozytywny wizerunek Piłata jest typowy dla źródeł egipskich. W Kościołach koptyjskim i etiopskim Piłat jest uznany za świętego – tłumaczy prof. van den Broek w książce poświęconej rękopisowi. Jak to możliwe, że świętym zostaje ktoś, kto skazał na śmierć Syna Bożego? To proste: w zamian za nawrócenie i męczeńską śmierć, która według niektórych chrześcijańskich źródeł spotkała Piłata oraz jego żonę Klaudię Proklę – czczoną z kolei jako święta w Kościołach prawosławnych. Kościół katolicki uznał jednak opowieść o nawróceniu Piłata za niewiarygodną. W efekcie prefekt na zawsze pozostał tym, który umywa ręce, a jego żona zyskała tylko bezimienną wzmiankę w Ewangelii św. Mateusza.

Nie zadzieraj z Jezusem

Czym jest prawda? Quid est veritas? – pytał Piłat Jezusa słowami, które do dziś kontemplują filozofowie. Z tym pytaniem wielokrotnie musieli się zmagać pierwsi chrześcijanie, którzy wybierali ewangeliczny kanon do zachowania dla przyszłych pokoleń. Ostatecznie wybrali cztery Ewangelie – świętych: Marka, Jana, Mateusza i Łukasza. Wszystkie zgodne z doktryną, raczej spójne z sobą i uznane za historycznie wiarygodne. Pozostałe, także rękopis Cyryla, skończyły jako apokryfy – opowiadania związane z wydarzeniami biblijnymi, ale nieuznane za święte.

Choć słowo apokryf pochodzi od greckiego "apokrypto”, czyli "ukrywam”, to wielu apokryfów nikt przed ludźmi nie chował. Wręcz przeciwnie, bywały powszechnie czytane. – Ich bohaterem może być Chrystus (np. Akta Piłata), Maryja (np. Transitus), jeden z Apostołów (np. Apokalipsa Piotra czy Dzieje Piotra) lub inna osoba występująca w Nowym Testamencie (np. Dzieje Józefa z Arymatei) – wylicza ks. prof. Marek Starowieyski w liczącej ponad pół tysiąca stron pracy "Apokryfy Nowego Testamentu”.

Apokryfy mogą się wydać śmieszne, niesamowite lub przerażające. Oto przykład z Ewangelii Dzieciństwa Jezusa: „Dzieci pobiegły do miasta i opowiedziały, jakich rzeczy nadzwyczajnych dokonał Jezus. On zaś uciekł. Zobaczywszy go, jeden chłopiec zatrzymał go niespodziewanie i pochwycił. Jezus odwrócił się i dmuchnął mu w twarz. W tej samej chwili chłopiec utracił wzrok. Zaczął krzyczeć:

"»Jezusie, miej litość nade mną«. Jezus położył mu rękę na oczach, a one się otworzyły”.

Wbrew temu, co sądzą niektórzy, wielość apokryfów wcale nie pomniejsza historycznej wagi Biblii. Pokazuje raczej, że ferment emocjonalny i duchowy towarzyszący życiu i męce Jezusa inspirował wielu autorów. Inspiruje do dzisiaj. Dzięki profesorowi z Utrechtu do zbioru apokryfów dołącza ten o kolacji Jezusa z Piłatem. Kto da głowę, że nie było takiego spotkania? W końcu Jezus, który chodził po wodzie i rozmnażał chleb, mógł równie dobrze sprawić, że uwierzył także Piłat.

Artykuł ukazał się w 13
numerze tygodnika "Wprost”, który jest  dostępny w formie e-wydania .

Najnowszy numer "Wprost" jest także dostępny na Facebooku .